Zbadamy tę sprawę - po informacjach RMF FM minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek sprawdzi, czy urzędnicy zrobili wszystko, co powinni zgadzając się na przedłużenie pozwolenia na broń Henrykowi Stokłosie.
Janusz Kaczmarek zapoznał się z dokumentami, które zdobyliśmy podczas dziennikarskiego śledztwa, a które wskazują na to, że poprzedni szef resortu Ludwik Dorn i podległe mu służby miały informacje o leczeniu psychiatrycznym Stokłosy, a mimo to przedłużyły mu pozwolenie na broń.
Urzędnicy, którzy dysponowali dokumentacją, wskazującą, że taka osoba miała zaburzenia, nie powinni wydać takiego zezwolenia, czy też nie powinni przedłużyć takiego pozwolenia na broń. Jeśli to zrobił, to nie dopełnili swego obowiązku, wynikającego z ustawy - powiedział RMF FM Janusz Kaczmarek. Szef MSWiA zadeklarował też, że zostaną wyciągnięte konsekwencje. Jednocześnie Kaczmarek zauważa, że warto byłoby sprawdzić, czy Henryk Stokłosa nie popełnił przestępstwa, przedstawiając fałszywe zaświadczenia zdrowotne.
Reporterzy RMF FM dotarli do korespondencji mieszkańca Śmiłowa, rodzinnej miejscowości byłego senatora, z komendantami wojewódzkim i głównym, a także z resortem spraw wewnętrznych.
Dwa lata temu Stokłosa oskarżył mężczyznę o oplucie. Proces w tej sprawie do dziś toczy się w sądzie. Pozwany pisze, że obawia się o własne życie, ponieważ wie, że Stokłosa leczy się psychiatrycznie. Mimo to ma pozwolenie na broń.
Do pism załączył badania, które sam senator przyniósł do sądu. Wynika z nich, że stan psychiczny Stokłosy wymaga leczenia. Odpowiedź przychodzi dopiero po bardzo długim czasie i kilku zażaleniach.
Komenda Główna Policji informuje w niej, że nie ma podstaw do odebrania Stokłosie pozwolenia na broń, gdyż senator przedstawił odpowiednie zaświadczenia lekarskie. Miało z nich wynikać, że Stokłosa... jest zdrowy. Z Mścisławem Brodalą rozmawiał Adam Górczewski:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dlaczego z dwóch sprzecznych zaświadczeń policja wybrała to drugie? Istnieje podejrzenie, że nie dopełniono obowiązku dokładnego sprawdzenia dokumentacji. A to już jest przestępstwo.
Próbowaliśmy o tę sprawę zapytać komendanta głównego policji, ale ten nie znalazł dla nas czasu.
Ewa Olkiewicz, rzeczniczka wielkopolskiego komendanta powiedziała reporterowi RMF FM, że były senator został skierowany na badania do lekarzy z uznawanej przez policję listy i dwaj medycy uznali Stokłosę za zupełnie zdrowego. W tym momencie dla policji wcześniejsze badania przestały być istotne. Jeżeli się wykluczają trzeba wziąć pod uwagę to, że stan zdrowia w niektórych sytuacjach raz się zmienia, raz poprawia. To jednak nie jest pytanie do policji - dodaje Olkiewicz. Pytanie trzeba więc skierować do lekarzy i samego Henryka Stokłosy. Nikt jednak nikogo nie spytał, jak to możliwe, że poszukiwany senator jak chce być zdrowy to jest, a jak chciał być chory to i na to bez problemu dokumenty znalazł.
Henryk Stokłosa poszukiwany jest międzynarodowym listem gończym. Prokuratura podejrzewa, że biznesmen uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią z Poznania. Centralne Biuro Śledcze zabezpieczyło majątek Stokłosy o wartości ponad 20 milionów złotych.