Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie wczorajszej tragedii w Sosnowcu. 7-letni chłopiec wpadł tam do ogromnego, podziemnego zbiornika. Dziecko utopiło się.
To śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedziała Agnieszka Dudziak, szefowa prokuratury Sosnowiec-Południe.
W tej chwili prokurator ustala, do kogo należały pozostawione bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, głębokie na 10 metrów zbiorniki.
Wiadomo już, że to teren, który przed laty należał do huty Szopienice. Zakład dawno już jednak nie istnieje, a na jego terenie działało w ostatnim czasie mnóstwo spółek; niektórych z nich też już nie ma.
Głównym świadkiem wypadku było dziecko: 7-letni kuzyn ofiary. Chłopca będziemy przesłuchiwać w obecności psychologa - mówi prokurator Dudziak.
Obaj chłopcy bawili się w pobliżu głębokich, betonowych zbiorników. Nagle jeden z nich wpadł do środka. Drugi wezwał pomoc. Na miejsce przyjechał m.in. płetwonurek, który odnalazł ciało 7-latka. Lekarze przeprowadzali reanimację, ale chłopca nie uratowano.