Koniec protestu podlaskich rolników przed Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku. Jak dowiedział się nasz reporter Piotr Bułakowski, lokalne władze spełniły ich postulaty dotyczące utworzenia komisji do szacowania strat w uprawach spowodowanych przez dziki oraz rozwiązania umów z kołami łowieckimi, które zaniżały wyceny. Rolniczy protest trwał pięć dni.
Porozumienie podpisali marszałek województwa podlaskiego Mieczysław Baszko, starosta białostocki Antoni Pełkowski, Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Poparł je również wojewoda podlaski Andrzej Meyer, ale zaznaczył, że podpisze je po analizie treści przez prawników. Porozumienie podpisano w obecności rolników, którzy od czwartku protestowali przed urzędem marszałkowskim domagając się powołania takich komisji. Stronę rolników reprezentuje mediator - radca prawny.
Zespoły nie przejmą - co podkreślono - obowiązku szacowania szkód na polach zniszczonych przez dziki i inną zwierzynę łowną - bo to wciąż ustawowe zadanie kół łowieckich - więc dopóki nie zmieni się prawo, rolnicy muszą do kół zgłaszać swoje szkody. Zespoły dokonają natomiast niezależnej oceny rozmiaru szkód. Dane te będą porównane z wycenami kół łowieckich.
Zespół powołuje starosta. Marszałek Mieczysław Baszko powiedział, że wypracowano "nowatorskie" rozwiązanie, bo nie ma przepisów, które na kimkolwiek wymuszają powołanie takich zespołów. Podkreślił, że problem szkód łowieckich jest duży, trwa dyskusja na ten temat od 2014 r. (rolnicy protestowali w tej sprawie także w 2014 r.-PAP). Zaznaczył, że porozumienie - na razie podpisane intencyjnie - jest "formą do dyskusji" dla innych powiatów.
Porozumienie ma charakter otwarty, co oznacza, że mogą się do niego przyłączać kolejne powiaty - podkreślił radca prawny reprezentujący rolników Aleksander Bończuk. W pracach mają też uczestniczyć rolnicze związki zawodowe.
Starosta białostocki Antoni Pełkowski, który będzie jako pierwszy powoływał zespoły powiedział, że wszyscy są przekonani o konieczności ich powołania. Zaznaczył jednak, że jego zgoda "jest warunkowa", bo doraźnie powoływany zespół nie może zastąpić oczekiwanej zmiany ustawy o prawie łowieckim. Powiedział, że powoła trzy zespoły, w skład których wejdą przedstawiciele ośrodka doradztwa rolniczego, izby rolniczej, wojewody, starostwa. Zespoły mają zacząć działać na początku przyszłego tygodnia.
Porozumienia nie podpisał starosta sokólski Piotr Rećko. Mówił na konferencji prasowej, że jego zdaniem komisje powinny powstać - tak jak to miało miejsce jesienią 2014 r. - przy ośrodku doradztwa rolniczego. Mówił, że komisje są "narzucane" powiatom, bo samorząd województwa chce przenosić odpowiedzialność na starostów.
Bończuk, który reprezentuje rolników powiedział, że wszyscy wiedzą o nieprawidłowościach ws. szacowania strat na polach, których dokonują koła łowieckie, dlatego najważniejsze jest, żeby zespoły, o które walczą rolnicy, powstały jak najszybciej, bo ich praca da szansę na "uchwycenie problemu" skali szkód łowieckich. Sami rolnicy zapowiadają, że jeśli zapisy porozumienia nie będą dotrzymane, zaostrzą protest.
W ocenie Podlaskiej Izby Rolniczej wtorkowe porozumienie to "mały krok w dobrym kierunku". Wiceprezes izby Ryszard Łapiński mówił, że obecnie nie ma nic ważniejszego niż rozpoczęcie szacowania szkód na polach. Apelował o zaprzestanie polemiki ws. koncepcji zespołów, bo najważniejsze jest teraz zinwentaryzowanie szkód. Zaznaczył również, że kluczowa jest zmiana ustawy o prawie łowieckim o co apelują różne środowiska z województwa podlaskiego.
Szkody na polach są duże, bo w 2014 r. z powodu wystąpienia wirusa ASF (afrykańskiego pomoru świń) na dziki w Podlaskiem nie można było czasowo polować. ASF występuje głównie u dzików. Gdy przywrócono możliwość polowań, myśliwi nie byli zainteresowani strzelaniem do dzików, bo wiąże się to z kosztami. Każde zwierzę musi być przebadane pod kątem ASF, tuszę trzeba w tym czasie przetrzymywać w chłodni.
Dotychczas w Polsce ASF występuje w Podlaskiem, głównie w powiatach białostockim i sokólskim. Był też jeden przypadek w powiecie hajnowskim. Łącznie ASF potwierdzono u ponad 110 dzików; były też trzy ogniska u świń. Po ocenie szkód łowieckich w związku z ASF przez komisje przy ODR, w 2014 r. podlascy rolnicy dostali 6,1 mln zł rządowej pomocy.
(mal)