Policyjna komisja badająca sprawę samobójstwa na komisariacie w Bartoszycach zakończyła już pracę, ale nie przedstawiła żadnych wniosków. Nie wskazano też winnych zaniedbań, choć wiadomo, że na pewno do nich doszło.
Zatrzymanemu mężczyźnie nie odebrano bowiem wszystkich przedmiotów, które mógł wykorzystać, targając się na swoje życie. Poza tym nie udaremniono samobójstwa, choć w celi była kamera.
Policja jednak nie potrafi ustalić winnych. Utrzymuje, że ma problemy z uzyskaniem materiałów od prokuratury prowadzącej śledztwo. - W związku z tym nie można stwierdzić winy i błędu policjantów, którzy pracowali wówczas na dyżurce - tłumaczą policjanci.
Tym słowom dziwi się sam prokurator Sławomir Dola. Twierdzi, że nikt z policji nie prosił go o jakiekolwiek materiały na temat śledztwa. Policjanci nie mieli więc powodów, by zakończyć prace komisji. Być może chodzi więc o niechęć wskazywania winnych wśród „swoich”.