Kierowca małego autobusu, który był sprawcą wypadku w miejscowości Gilowice na Podbeskidziu, straci pracę. Mężczyzna po pijaku siadł za kierownicę; miał we krwi prawie dwa promile alkoholu. W wypadku ranne zostały cztery osoby.
Ale utrata pracy, to nie jedyna kara, jaka czeka kierowcę. Za spowodowanie wypadku grozi mu także wiezienie. Policja, chce, by mężczyzna odpowiadał za sprowadzenie zagrożenia katastrofą drogową. A takie zagrożenie mogło być, bo co prawda dziś w autobusie było tylko kliku pasażerów, ale autokar może zabrać ponad 30 osób.
Konkretne zarzuty kierowca usłyszy dopiero jutro od prokuratora. Najpierw jednak musi wytrzeźwieć.
Do wypadku doszło na prostym odcinku drogi; kierowca nagle zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Zniszczony niewielki autobus regularnie woził pasażerów na trasie z Makowa Podhalańskiego do Bielska-Białej.