Polska powinna zwiększyć wydatki obronne - stwierdził na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości podsumował zakończony wczoraj szczyt NATO w Warszawie. Polityk chwalił też Beatę Szydło, Andrzeja Dudę i Antoniego Macierewicza.

REKLAMA

Sukces jest wielki. Mamy zmianę zasadniczą i bardzo wyraźne podniesienie poziomu bezpieczeństwa naszego kraju. Mamy nowy etap w funkcjonowaniu Sojuszu, jego ożywienie. Można powiedzieć, w jakiejś mierze nawet reanimację. To jest coś, na co czekaliśmy i co podnosi i nasze bezpieczeństwo, i naszą pewność siebie - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej.

Główne postanowienia szczytu NATO to wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu, przedłużenie misji w Afganistanie po roku 2016, większe zaangażowanie w walkę z tzw. Państwem Islamskim i wzmocnienie współpracy UE-NATO.

Prezes PiS ocenił również, że szczyt NATO jest sukcesem prezydenta Andrzeja Dudy i rządu Beaty Szydło, a w szczególności szefów MSZ, MSWiA i MON. To są dzisiaj ludzie, którzy dziś powinni być chwaleni i zapamiętani, bo naprawdę zrobili bardzo dużo - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił "ogromną decydującą rolę Antoniego Macierewicza". Antoni Macierewicz, który wielokrotnie pięknie wpisał się w polską historię, wpisał się w tę historię po raz kolejny - powiedział.

Z kolei odpowiadając na pytanie dziennikarza RMF FM Krzysztofa Berendy Jarosław Kaczyński odniósł się do kwestii wydatków na wojsko. Prezes PiS stwierdził, że Polska powinna zwiększyć wydatki obronne. Jak tłumaczył, są dysproporcje pomiędzy uzbrojeniem poszczególnych europejskich krajów. Jego zdaniem to główny argument za zwiększeniem wydatków zbrojeniowych w Polsce.

Uważam, że te wydatki powinny być zwiększone, moglibyśmy mieć dużo, dużo więcej. My na przykład mamy 48 samolotów F-16, a Grecja, biedna, ma 140 - mówił.

Na pewno nie jesteśmy w tej chwili w takiej sytuacji, w jakiej moglibyśmy być, gdyby Polska - no przynajmniej po 2007 albo 2008 r., czyli od chwili, kiedy Rosja w 2007 r. przestała przestrzegać porozumienia o ograniczeniu zbrojeń w Europie Środkowej, w 2008 roku już była wojna - gdyby ówczesne władze wyciągnęły z tego wnioski. Bylibyśmy dzisiaj na pewno dużo silniejsi. Tylko to były władze, które głównie zabiegały o to, żeby ich szef znalazł się na wysokiej pozycji w UE. To było pełne sprywatyzowanie dużego europejskiego państwa. Tak po prostu nie można i mam nadzieję, że to będzie odpowiednio osądzone i to nie tylko przez historię - mówił prezes PiS.

(abs)