Niedługo przedstawimy nasze plany, będą daleko idące i ambitne, w dalszym ciągu prospołeczne, ale nastawione także na działania prorozwojowe - zapowiedział w rozmowie z telewizją "wPolsce.pl" wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pytany o plany PiS na przyszłość Kaczyński potwierdził, że przedstawiony zostanie tzw. Nowy ład.

REKLAMA

Plany będą niedługo przedstawione, są naprawdę ambitne, daleko idące, są w dalszym ciągu prospołeczne, ale nastawione na to, żeby działanie dla społeczeństwa, w tym także dla tych grup, którym jest trudniej było połączone z działaniem prorozwojowym, bo Polska musi szybko, szybciej, wyraźnie szybciej niż kraje zachodniej Europy, rozwijać się - powiedział szef PiS.

Wśród priorytetów Kaczyński wymienił zwiększenie PKB oraz zasobności społeczeństwa. Zaznaczył zarazem, że "to wszystko musi być realizowane w ten sposób, by nie unieważniało przedsięwzięć innego rodzaju, właśnie tych w sferze ducha".

Prezes PiS pytany o ocenę wpływu pandemii na funkcjonowanie państwa ocenił, że wiele zależy od spraw, na które rządzący nie mają wpływ. Dodał przy tym, że miejmy nadzieję, iż pandemia jest w fazie, w której "zbliża się jej opanowanie" w wyniku prowadzonych szczepień.

Według Kaczyńskiego obecny system pozwala na zaszczepienie nawet kilkuset tysięcy osób dziennie, jednak we wszystkich krajach UE brakuje szczepionek. Dopytywany, czy uznaje to za porażkę UE, szef PiS stwierdził, że idea całego procesu rozdziału szczepionek była dobra. Idea była dobra, ale jeżeli to będzie się ciągnęło, to wtedy będziemy mogli mówić o porażce. Na razie tej porażki nie ma, są tylko kłopoty - powiedział.

Przekonywał, że Polska ma pieniądze nawet na najdroższe szczepionki i jest determinacja, żeby wydać nawet bardzo duże środki na szczepienia.

Według Kaczyńskiego, polska gospodarka dobrze radzi sobie w pandemii, a jeśli chodzi o społeczną odporność na sytuację "nie jest najgorzej". Bo chociaż są różnego rodzaju incydenty, środowiska, które nie chcą przyjąć do wiadomości rzeczy oczywistych, ale jednak nie przybiera to charakteru, jak w innych państwach - stwierdził.

Reakcja ze strony władzy jest w gruncie rzeczy bardzo umiarkowana. Nikt nie używa gazu łzawiącego na wielką skalę czy armatek wodnych w zimie, a tak bywa w Europie - powiedział szef PiS. Ocenił, że natychmiastowe otwarcie gospodarki mogłoby kosztować życie wielu ludzi i przedłużyć walkę z pandemię.