"Te pieniądze powinny być w przyszłości zwrócone polskim podatnikom" - powiedział o kosztach transportu Janusza Walusia do Polski rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński. Waluś w 1993 r. zabił Chrisa Haniego - jednego z liderów ruchu komunistycznego, zwalczającego apartheid w RPA. Polak właśnie zakończył odsiadywanie swojej kary więzienia w Republice Południowej Afryki i wrócił do Polski.
Obecnie 71-letni Janusz Waluś do Polski wrócił w sobotę.
Jego przylot był jednym z tematów, o które dziennikarze pytali rzecznika MSZ Pawła Wrońskiego podczas niedzielnego briefingu prasowego.
Rzecznik resortu powiedział, że Janusz Waluś od roku 2017 jest wyłącznie obywatelem polskim i świadczona jest mu taka pomoc konsularna, jak jest świadczenia każdemu obywatelowi polskiemu w potrzebie.
Jest to pomoc, która nie obciąża polskiego podatnika. Jak na przykład ktoś zostanie okradziony, nie ma pieniędzy, to wtedy nasze placówki pomagają w zakupie biletu. Te pieniądze powinny być w przyszłości zwrócone polskim podatnikom - zaznaczył Wroński.
Jak napisała "Gazeta Wyborcza", w sobotę na Okęciu czekały na Walusia osoby kojarzone z neonazistowską grupą Bad Company.
Januszowi Walusiowi w hali przylotów miał towarzyszyć polityk Konfederacji europoseł Grzegorz Braun.
O planowanej deportacji Walusia poinformowały w zeszłym tygodniu władze Republiki Południowej Afryki. Minister spraw wewnętrznych Leon Schreiber oświadczył, że deportację Walusia finansuje Polska, a następuje ona w dniu, w którym kończy się wymierzona mu kara.
71-letni obecnie Waluś, polski imigrant, powiązany z ugrupowaniami opowiadającymi się za utrzymaniem apartheidu, 10 kwietnia 1993 r. zastrzelił Chrisa Haniego, jednego z liderów Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, a zarazem działacza zbrojnego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC).
Morderstwo, do którego doszło podczas pierwszych rozmów o zniesieniu polityki segregacji rasowej między prezydentem Willemem de Klerkiem a liderem ANC Nelsonem Mandelą, zaostrzyło napięcia rasowe i sprowokowało gwałtowne zamieszki.
Początkowo Waluś został skazany na karę śmierci, później zamienioną na dożywocie.
W 2016 roku sąd zgodził się na przedterminowe zwolnienie go, ale decyzja ta została rok później uchylona przez sąd apelacyjny po odwołaniu złożonym przez resort sprawiedliwości.
W 2017 roku Waluś zrzekł się obywatelstwa południowoafrykańskiego i starał się o przeniesienie do więzienia w Polsce, gdzie chciał odbyć resztę kary, jednak sąd zdecydował, że polski imigrant będzie kontynuować odbywanie kary więzienia w Południowej Afryce.
W 2022 r. Trybunał Konstytucyjny RPA nakazał przedterminowe zwolnienie Walusia. W listopadzie 2022 r. sędzia Raymond Zondo, prezes Trybunału Konstytucyjnego RPA, poinformował, że nakazano warunkowe zwolnienie Walusia.
Decyzja o zwolnieniu warunkowym Walusia wywołała w RPA oburzenie. W protestach przeciwko wypuszczeniu go z więzienia uczestniczyło ponad 1000 osób.