Od obrony Leszka Millera i ostrego ataku na Agorę szefowa gabinetu politycznego Aleksandra Jakubowska kolejny raz zaczęła zeznawać przed sejmową komisją śledczą. Wczoraj wiceszefowa „Gazety Wyborczej” zarzuciła Jakubowskiej oszustwo.
Przepytujący Jakubowską poseł Jan Rokita chciał wiedzieć, na ile premier interesował się kształtem spornej poprawki do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, poprawki dotyczącej przepisów antykoncentracyjnych.
Ile można zrobić dla ochrony premiera - zastanawiał się Rokita. Nie rozumiem pańskiego pytania - odparła Jakubowska. Poseł Platformy powołał się na fragment listu prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej do premiera z 11 lipca 2002 roku.
Szanowny panie premierze, zgodnie z przekazanym mi przez Adama Michnika pana życzeniem, pozwalam sobie przesłać załączony materiał z kilkoma słowami wstępu - głosi fragment listu. Według Rokity, to rozwiewa wątpliwości, czy Leszek Miller miał życzenie zapoznania się ze szczegółami art. 36 nowelizacji ustawy o mediach.
Jakubowska utrzymuje, że premierowi chodziło po prostu o załagodzenie napiętej sytuacji na linii rząd - media komercyjne. Posłuchaj „rozmowy” Rokity z Jakubowską:
Zdaniem szefowej gabinetu politycznego premiera, przytoczone listy są nadinterpertacją Agory i samego Adama Michnika. Jakubowska przechodzi też do kontrofensywy i atakuje Agorę po wczorajszych zarzutach Heleny Łuczywo.
Zastępczyni redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” oskarżyła wczoraj Jakubowską o oszustwo – pani minister najpierw uzgodniła z Agorą treść poprawki, zapewniała, że rząd przyjmie złagodzoną wersję, a tymczasem rząd poprawkę zaostrzył.
Dziś pani minister przerzucała całą winę na wydawcę „GW”. Podkreślała, że to Agora przesyłała jej całe „gotowce” legislacyjne, czyli pisała ustawę. Jakubowska podważyła też dokument, który miał być ostateczną wersją poprawki wręczonej Łuczywo. Dlatego jutro dojdzie do konfrontacji Aleksandry Jakubowskiej z Heleną Łuczywo.
Jakubowska potwierdziła też, że sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty bardzo interesował się ustawą: Pan Czarzasty był, nie chciałabym użyć określenia natrętny, bo ja uważam go za dobrego znajomego, a może nawet przyjaciela - powiedziała Jakubowska.
Jak dodała, zainteresowanie ustawą ze strony wszystkich, których ona dotyczyła, było czasami męczące. Czarzasty interesował się głównie kwestią przepisów dotyczących rozgłośni radiowych i kompetencjami KRRiT. Skutecznie: rząd ostatecznie zwiększył władzę tego organu.
12:00