Stany Zjednoczone po raz kolejny wezwały Izrael i Palestyńczyków o powstrzymanie przemocy na Bliskim Wschodzie. Cztery osoby zginęły, gdy zamachowcy otworzyli ogień na ulicy w Haderze na północy Izraela. Mimo wątpliwości premier Ariel Szaron zdecydował, że armia izraelska wycofa się z sześciu palestyńskich miast na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Doradca Szarona, Raanan Gissin odpowiedzialnością za zamach w Haderze obarczył władze Autonomii Palestyńskiej: "Podczas gdy my staramy się wcielić w życie zawieszenie broni, władze Autonomii nie robią nic by kontrolować terrorystów mających bazę na jej terytorium" – uważa Gissin. Przywódca Autonomii odpowiada, że palestyńskie władze prowadzą śledztwo w sprawie zamachu: "Wszczęliśmy dochodzenie by ustalić kto jest odpowiedzialny za zamach. Stanowisko palestyńskich władz jest jasne - chcemy zapobiec tego typu atakom mimo, że izraelskie wojska wkraczają do naszych miast i wiosek i prowadzą działania przeciwko Palestyńczykom” – oświadczył Jaser Arafat.
Izrael zakończył nad ranem operację wycofywania wojsk z Betlejem i Bet Dżala na Zachodnim Brzegu. Ostatnie czołgi i transportery z komandosami wyjechały z Betlejem i Beit Dżala tuż przed świtem. Niedługo potem na zaporach przed Jerozolimą pojawili się pierwsi palestyńscy robotnicy z Autonomii, którzy od 10 dni nie mogli dojeżdżać do pracy w Izraelu. Warunkiem wycofania wojsk było przerwanie ostrzału, który Palestyńczy kierowali z Beit Dżala na żydowską dzielnicę Gilo. Władze Autonomii zobowiązały się, że uniemożliwią bojówkom Fatah dalsze prowokacje zbrojne w tych rejonach. Z kolei Izraelowi zależało by wycofać armię z Betlejem jeszcze przed zbliżającymi się świętami.
Jednocześnie jednak izraelskie posiłki przerzucone zostały w rejon Dżeninu, skąd przybyli sprawcy wczorajszego zamachu w Hederze. Przypomnijmy, że w ataku tym zginęły cztery kobiety a blisko 40 osób zostało rannych. Policjanci zastrzelili dwóch zamachowców z Islamskiego Dżihadu. Do ataku przyznał się Islamski Dżihad. W nagranym wcześniej przemówieniu zamachowcy „zadedykowali” swą akcję byłemu przywódcy Dżihadu Fathi Szkaki'emu, zamordowanemu sześć lat temu na Malcie, prawdopodobnie przez agentów izraelskiego Mossadu.
foto Archiwum RMF
09:50