Władze Izraela zacieśniły blokadę miast palestyńskich po wczorajszych zamachach i starciach na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Zginęło w nich 10 osób, siedmiu Palestyńczyków i troje obywateli Izraela.
Analitycy wojskowi ostrzegają, że dziś może dojść ponownie do gwałtownych zamieszek, ponieważ organizacje palestyńskie wezwały do kontynuowania walki i uczczenia w ten sposób 13. rocznicy wybuchu intifady, czyli powstania palestyńskiego. Nadziei na zakończenie starć nie dają politycy. Na wczorajszym posiedzieniu w Gazie władze palestyńskie uznały, że izraelska polityka zbiorowego karania tylko zaostrza napięcie. To Izrael winny jest rozpętania niesprawiedliwej wojny przeciwko Palestynie, zmierzającej do upokorzenie jej obywateli - ogłoszono po posiedzeniu. Podobnie twarde stanowisko zaprezentował rząd w Jerozolimie: "Będziemy zdecydowanie zwalczać terroryzm, dopóki wszystkie okoliczności nie zmienią się i nie pozwolą na wznowienie rozmów pokojowych" - powiedział premier Ehud Barak. Od rozpoczęcia starć, ponad dwa miesiące temu, zginęło około trzystu osób, w większości Palestyńczyków.
09:30