Uziemienie Boeingów 737 Max ma decydujący wpływ na punktualność przelotów tego lata - tak biuro podróży ITAKA tłumaczy opóźnienia w transporcie swoich klientów na wakacje. Od początku sezonu problemy mieli już turyści wylatujący na Kretę i próbujący powrócić z Turcji.
W ubiegłym tygodniu turyści w Pyrzowicach czekali na samolot na Kretę ponad 36 godzin. Bezpośrednim powodem była usterka klimatyzacji w maszynie. To były kolejne kłopoty biura ITAKA z przewoźnikiem w tym sezonie. Pod koniec czerwca podobny problem dotknął polskich turystów, próbujących wrócić z Turcji oraz wybierających się tam na wakacje.
Jak ustaliła reporterka RMF FM Anna Kropaczek, ITAKA tłumaczy, że część linii lotniczych, z którymi współpracuje posiada lub oczekiwała właśnie na zamówione Boeingi 737 Max. Przypomnijmy, że te samoloty zostały uziemione po dwóch katastrofach lotniczych.
Według przedstawicieli biura zmalała więc liczba samolotów obsługujących imprezy turystyczne w tym sezonie. W związku z tym, jeśli dochodzi do sytuacji kryzysowej, czyli np. w którejś maszynie jest usterka, to trudniej jest w miarę szybko podstawić inny samolot.
ITAKA podkreśla, że jest podnajemcą samolotów, a za realizację przelotów odpowiadają linie lotnicze. Priorytetem jest bezpieczeństwo pasażerów. Dopiero na drugim miejscu jest punktualność.