Palestyński dziennikarz, pracujący dla arabskich telewizji Al-Arabija i Al-Ikbarija, zginął dzisiaj filmując w Bagdadzie walki irackich powstańców z amerykańskimi wojskami.
26-letni Mazen Tomeizi został zabity, gdy amerykański śmigłowiec strzelał w tłum Irakijczyków, tańczących z radości wokół trafionego przez powstańców transportera opancerzonego Bradley na ulicy Haifa.
Ranni zostali wtedy również iracki operator telewizji Reutera i fotograf irackiej agencji Getty.
Tomeizi był trzecim arabskim dziennikarzem, który zginął od początku amerykańskiej operacji w Iraku w marcu 2003 roku. W ciężkich walkach, które wybuchły w niedzielę w centrum Bagdadu, zginęły w sumie 22 osoby.