Francja, Rosja i Niemcy robią wszystko, aby uniknąć wojny w Iraku. Państwa te zaproponowały, aby we wtorek spotkali się ministrowie spraw zagranicznych krajów należących do Rady Bezpieczeństwa ONZ i ustalili kalendarza rozbrojenia Iraku. Tymczasem Irak zwrócił się do Hansa Bliksa i Mohameda El Baradei o jak najszybszy przyjazd do Bagdadu.
Władze Iraku coraz bardziej obawiają się wojny. Władze w Bagdadzie zaprosiły do stolicy kraju szefa ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych Hansa Bliksa i szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohameda El Baradei.
Irak chce, by przyjechali oni "najszybciej, jak to możliwe", aby omówić wciąż nierozstrzygnięte kwestie dotyczące rozbrojenia. Blix i El Baradei mają w poniedziałek skonsultować się w tej sprawie z Radą Bezpieczeństwa ONZ i zdecydować, czy pojadą.
Irak, dostarczył też nową listę 183 naukowców, którzy pracowali przy programie budowy broni chemicznej.
Irackie zabiegi prawdopodobnie nie powstrzymają jednak machiny wojennej. Według amerykańskiego prezydenta George'a W. Busha, właściwie nie ma podstaw, by wierzyć w to, że Saddam Husajn dobrowolnie się rozbroi.
Jeśli wojsko będzie musiało go rozbroić, to amerykańscy żołnierze dostaną wszystko, co potrzeba, by zwyciężyć. Irakijczycy natomiast mogą być pewni, że zostanie zrobione wszystko, by oszczędzić niewinne osoby i pomóc Irakowi podnieść się po trzech dekadach totalitarnych rządów - mówił dziś amerykański przywódca.
George W. Bush spotka się jutro na portugalskich Azorach z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem i premierem Hiszpanii Hoze Marią Asnarem. Tematem rozmów będzie Irak.
foto: RMF
23:05