Instytut Pamięci Narodowej chce opóźnić publikację swoich katalogów archiwalnych. W grę wchodzą m.in. dane o osobach publicznych, uzupełnione o informacje z teczek peerelowskich służb. Wczoraj RMF FM ujawnił, że trzej sędziowie - dwaj z Trybunału Konstytucyjnego i jeden z NSA - byli zaliczani przez SB do kategorii "kontaktów operacyjnych".
Po wczorajszej informacji RMF FM pojawiły się komentarze, że publikacja katalogów będzie elementem walki politycznej. Ale dziś spekulacje uciął szef IPN: Przed wyborami nie będzie publikowania katalogów dotyczących osób uczestniczących w życiu politycznym – oświadczył Janusz Kurtyka.
IPN jest zmuszony do ujawniania katalogów na mocy nowej ustawy lustracyjnej. W dodatku, jego prezes zapowiadał, że przed wyborami Instytut będzie dzielił się informacjami na temat osób, które w wyborach nie kandydują.
Ale w tej sytuacji Janusz Kurtyka zaczął zastanawiać się, czy nie przełożyć publikacji na jakiś spokojniejszy czas, po wyborach parlamentarnych. Chcemy uniknąć posądzeń, że IPN uczestniczy w jakikolwiek sposób w kampanii politycznej - powiedział Kurtyka.
Prezes IPN nie chce uczestniczyć w kampanii, ale nie wie czy publikację może rzeczywiście odsunąć w czasie. Czeka na ekspertyzy prawne - decyzję podejmie dopiero po ich otrzymaniu.