Policja zatrzymała oszusta internetowego z Zabrza. Mężczyzna, który oferował sprzęt fotograficzny na stronach www.japan-foto.pl, wyłudził co najmniej 300 tysięcy złotych. Według wstępnych ustaleń, jego ofiarami mogło paść w ostatnich tygodniach około trzystu osób na terenie całego kraju. Wraz z właścicielem firmy w ręce policjantów wpadły również jej dwie pracownice.

REKLAMA

Nie potwierdziły się wcześniejsze hipotezy, jakoby proceder mogła zorganizować grupa przestępcza. Jacek S. działał sam. Towar sprowadzał z Niemiec, gdzie płacił za niego w euro, a sprzedawał w Polsce w złotówkach. Kiedy kurs euro zaczął wzrastać, pojawiły się kłopoty. Nie mogąc wyjść z długów, właściciel JapanFoto zaczął oszukiwać. Teraz będzie grozić mu nawet osiem lat więzienia, nie przestał bowiem przyjmować zamówień i wpłat za towar, nawet wiedząc, że nie będzie w stanie zrealizować transakcji.

Po zatrzymaniu Jacek S. przyznał, że nie zrealizował przyjętych zamówień. Policjantom tłumaczył jednak, że nie było to zamierzone oszustwo, lecz "biznesowa wpadka", wynikająca z nagłego skoku kursu euro. Według rzecznika zabrzańskiej policji Marka Wypycha, podczas przesłuchania zatrzymany właściciel JapanFoto wyraził skruchę.

Firma JapanFoto działała w Internecie od połowy ubiegłego roku. Szybko stała się popularna, oferowała bowiem w dobrych cenach m.in. aparaty cyfrowe, obiektywy, karty pamięci, lampy błyskowe i drukarki. Przed świętami Bożego Narodzenia, mimo słabnięcia złotówki, właściciel firmy jeszcze bardziej obniżył ceny sprzętu. Zamówienia złożyło wówczas kilkaset osób, które przelały pieniądze za sprzęt.

Klienci, którzy mimo upływającego czasu nie otrzymywali zamówionego towaru, zaczęli organizować się w Internecie. Utworzyli forum dyskusyjne pod nazwą „forum poszkodowanych przez JapanFoto sp. z o.o.”. Za jego pośrednictwem dzielili się własnymi ustaleniami na temat oszustwa.

Wynikało z nich między innymi, że pracownicy JapanFoto najpierw dostarczali towar z opóźnieniami, później próbowali obarczać winą za sytuację pocztę, a ostatecznie przestali odbierać maile i zniknęli. Na początku stycznia poszkodowani klienci zaczęli zgłaszać się na policję. Do tej pory funkcjonariusze odebrali zgłoszenia o przestępstwie od około stu oszukanych osób nie tylko z Polski, ale również na przykład z Wielkiej Brytanii i od żołnierza z Afganistanu. Oszukani tracili kwoty od kilkuset do kilku tysięcy złotych.

Jacek S. został zatrzymany w szpitalu psychiatrycznym, gdzie najprawdopodobniej próbował się ukryć.