Indie nakazały wyjazd ze swojego kraju ambasadorowi Pakistanu. Decyzja jest odpowiedzią na krwawy zamach sprzed kilku dni w Kaszmirze, w którym zginęło 35 osób, głównie kobiet i dzieci. Odpowiedzialnością za masakrę Indie obarczyły Pakistan. Zdaniem władz w Delhi Pakistan wspiera islamskie bojówki działające w Kaszmirze.
Indie już w grudniu ubiegłego roku odwołały swojego ambasadora w Islamabadzie po ataku terrorystycznym na parlament w Delhi, za który również obwiniają kaszmirskich separatystów. Zapowiedziały również zredukowanie personelu pakistańskiego przedstawicielstwa - Wysokiej Komisji w Delhi.
Od ponad doby na kaszmirskiej granicy obu państw dochodzi do zbrojnych incydentów. Mieliśmy do czynienia z ciężkim nocnym ostrzałem moździerzowym w rejonie sektora Akhnoor - powiedział przedstawiciel indyjskich władz. Nie ma doniesień o stratach po obu stronach. Do podobnego incydentu doszło w piątek.
We wtorek grupa separatystów kaszmirskich, ubranych w mundury armii indyjskiej, zaatakowała koszary sił zbrojnych Indii w miejscowości Kaluczak, 15 kilometrów od zimowej stolicy Kaszmiru - Dżammu. Zginęło 35 osób, w większości kobiety i dzieci z rodzin żołnierzy, a około stu jest ciężko rannych. Separatyści muzułmańscy pragną niepodległości dla Kaszmiru albo przyłączenia go do Pakistanu. Większość ludności Kaszmiru stanowią wyznawcy islamu.
rys. RMF
13:00