Kliniki wychodzą z ofertą dla par, których nie stać na kosztowny zabieg zapłodnienia metodą in vitro i w porozumieniu z bankami proponują kredyty. Chętnych nie brakuje, choć nawet połowa zabiegów może zakończyć się niepowodzeniem - pisze "Metro".
O taką możliwość pytają pary, które dotknął problem bezpłodności. Dla nich in vitro to często ostatnia szansa, by doczekać się potomka. Na refundację z budżetu państwa nie mają co liczyć. Rząd stwierdził, że nie ma na to pieniędzy i są ważniejsze sprawy do sfinansowania w opiece zdrowotnej. A jeden zabieg in vitro to koszt rzędu 10 tys. zł. Stąd taka popularność nowej oferty klinik. Kliniki nie udzielają kredytów z własnych środków, lecz jedynie oferują bankowe pożyczki.
W zeszłym roku w całej Polsce dokonano ok. 5 tys. zabiegów in vitro, czyli o blisko 20 proc. więcej niż w roku poprzednim. O tyle samo może ta liczba wzrosnąć w tym roku.