Przejęcie części kompetencji NFZ przez Ministerstwo Zdrowia to docelowy plan ministra zdrowia Bartosza Arłukowcza. Odwołanie szefa Funduszu Jacka Paszkiewicza to tylko wstęp - czyszczenie przedpola w NFZ - ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski. O decyzji nowego prezesa NFZ będzie zależało, czy swój protest zawieszą lekarze.

REKLAMA
Zobacz również:

Dziś Rada Narodowego Funduszu Zdrowia poparła wniosek ministra zdrowia o odwołania Jacka Paszkiewicza z funkcji prezesa Funduszu. Premier Donald Tusk zasugerował z kolei, że podpisze wniosek.

I lekarze, i pacjenci czekają teraz na informację o tym, kto Jacka Paszkiewicza zastąpi w NFZ-cie. Nieoficjalnie wymieniane są dwie kandydatury: wspieranej przez ministra Bartosza Arłukowicza wiceminister Agnieszki Pachciarz, która przez kilka lat jako dyrektor szpitala w Pleszewie walczyła z Funduszem, oraz bliższego byłej minister zdrowia Ewie Kopacz Jakuba Szulca.

Lekarze po raz kolejny chcą protestować przeciwko umowom proponowanym przez NFZ. Jeszcze dwa tygodnie temu sam minister Arłukowicz wspierał ostry kurs prezesa Jacka Paszkiewicza wobec lekarzy. Każdy musi podlegać kontroli - mówił Arłukowicz. Odwołanie Paszkiewicza tłumaczy tym, że to konieczny pierwszy krok ku temu, by to pacjent był w centrum uwagi NFZ. System musi być przyjazny dla pacjenta, musi być trochę inaczej finansowany - mówi dziś minister zdrowia.

NFZ czekają duże zmiany?

Z informacji naszego dziennikarza wynika, że głębsze zmiany systemowe zapowiadane przez ministra Bartosza Arłukowicza mają oznaczać, że Ministerstwo Zdrowia będzie kontrolować kontraktowanie świadczeń przez NFZ. Dziś Fundusz kontraktuje, płaci za leczenie i sam sprawdza wykonanie kontraktów. Nie jest wykluczona też likwidacja centrali NFZ. Pozostałyby tylko oddziały regionalne a rolę nadzorcy sprawowałby minister zdrowia.