Ani Stany Zjednoczone, ani ich sojusznicy nigdy nie będą w stanie obalić rządów w Bagdadzie - powiedział iracki prezydent Saddam Husajn podczas przemówienia z okazji rocznicy Rewolucji Lipcowej.
Dzień Republiki obchodzony jest w Iraku jako święto narodowe. I właśnie rocznicowe wystąpienie Husajna stało się okazją, by zareagować na pojawiające się co jakiś czas wypowiedzi Waszyngtonu o konieczności usunięcie go nawet w drodze operacji wojskowej.
Husajn mówił: Lipcowa Rewolucja powraca, aby powiedzieć wszystkim tyranom i dręczycielom oraz całemu złu świata: nigdy mnie nie pokonacie. Nigdy! Nawet jeśli przybędziecie z całego świata i poprosicie o pomoc wszystkie złe duchy na świecie.
Iracki przywódca kilkukrotnie podkreślał, że Irakijczycy są dobrze przygotowani, by bronić swego kraju przed jakimkolwiek atakiem. Wystąpienie Saddama, który rządzi Irakiem żelazną pięścią od 23 lat zbiegło się w czasie ze spekulacjami dotyczącymi przygotowań Stanów Zjednoczonych do zbrojnej interwencji w Iraku.
Wczoraj dwa różne głosy w tej sprawie słychać było ze strony brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira i rosyjskiego ministra obrony Siergieja Iwanowa. Wielka Brytania, największy sojusznik USA w Europie, nie wykluczyła, że operacja militarna w Iraku może być koniecznością. Zdecydowany sprzeciw zgłosiła Rosja, która utrzymuje z Bagdadem ścisłe kontakty, zwłaszcza gospodarcze.
02:30