"Uważam, że ustawy nazywanej "zgniłym kompromisem", ale jednak kompromisem, wypracowanym w debacie długiej i ostrej, nie należy zmieniać ani w jedną, ani w drugą stronę" - tak kandydat na prezydenta Szymon Hołownia odpowiedział w Polsat News na pytanie, czy podpisałby ustawę zaostrzającą przepisy dot. aborcji. "To wywoła wojnę światopoglądową w Polsce" - podkreślił.
Hołownia przyznał, że sam ma jasne stanowisko ws. aborcji, ale nie chciałby zmiany obecnie obowiązujących przepisów. Uważam, że naruszenie tego, co mamy, może wywołać zupełnie nieobliczalne konsekwencje - stwierdził.
Pytany, czy jako prezydent podpisałby ustawę, która zaostrzałaby prawo aborcyjne, Hołownia odpowiedział: "niech zobaczę tę większość, która powie mi, że w polskim parlamencie jest tylu posłów wybranych przez tylu obywateli, którzy uzasadniają to, że taka ustawa ma w tej chwili szanse utrzymać się dłużej".
Hołownia pytany w Polsat News skąd ma pieniądze na kampanię wyborczą podkreślił, że kampania jeszcze się nie rozpoczęła, bo nie został ogłoszony termin wyborów prezydenckich. Jak zapewnił, na obecnie prowadzone działania wydaje oszczędności, które zgromadził oraz darowizny.
Znalazło się kilku znajomych, którzy przekazali mi darowiznę w wysokości 4 tys. 900 zł, czyli taką kwotę, jaką jedna osoba może przekazać drugiej - tłumaczył Hołownia. Dopytywany o środki na prowadzenie swojej kampanii wyborczej powiedział: "Te pieniądze mogą pochodzić tylko z jednego źródła, które jest zgodne z prawem - z finansowania społecznościowego". Prawo mówi bardzo wyraźnie, że kampanię prezydencką można finansować z dwóch źródeł - funduszu wyborczego partii politycznej i ściśle zalimitowanych darowizn osób fizycznych - na nie liczę - przyznał Hołownia.
"Poznaliście mnie jako dziennikarza, mówcę, publicystę, założyciela organizacji charytatywnych i prowadzącego programy w telewizji. Fundacja Dobra Fabryka, Fundacja Kasisi, teksty w "Tygodniku Powszechnym", "Rzeczpospolitej" czy "Newsweeku", program "Mam Talent", a wcześniej religia.tv - te wszystkie rzeczy robiłem z fantastycznymi ludźmi, profesjonalistami. Ta praca, ale też rozmowy z czytelnikami moich książek - a napisałem ich sam lub wspólnie z kimś dwadzieścia - w setkach polskich miejscowości, pokazuje, jak wielkie dobro może wyniknąć ze współpracy" - pisze na swojej stronie internetowej Szymon Hołownia. "Jako prezydent chcę poświęcić się dalszej walce o to, by nikt nie doświadczał niesprawiedliwości. By nasza polityka była dobra w tym sensie, żeby w jej centrum zawsze był człowiek. Nie ideologie. Nie partyjne interesy, logika podboju i dominacji. Powikłane i skomplikowane jak nigdy dotąd problemy XXI wieku chcę rozwiązywać nie siekierą, a skalpelem. Nie ma Polski “tych" albo “tamtych". Polska jest nasza, wspólna. I naprawdę wystarczy jej dziś dla nas wszystkich" - podkreśla.
W opublikowanym kilkanaście dni temu sondażu prezydenckim Maison&Partners dla Onetu Szymon Hołownia uzyskał trzeci wynik i 16 proc. poparcia. Z kolei w badaniu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" 6,3 proc. respondentów opowiedziało się za Szymonem Hołownią.