Donald, poczekaj - tak lider Polski 2050 Szymon Hołownia odpowiedział liderowi Platformy Obywatelskiej Donaldowi Tuskowi na jego apel o utworzenie jednej listy wyborczej opozycji. Jak zaznaczył, decyzje w tej sprawie powinny zapadać bliżej terminu wyborów.
Lider PO Donald Tusk po raz kolejny zaapelował o zjednoczenie opozycji, przekonując, że jedna lista wyborcza to gwarancja wygranej. Od wielu miesięcy powtarzam te przecież dość oczywiste apele, słowa, prośby o zjednoczenie opozycji - oczywiste przecież nie tylko dla mnie. Dzisiaj mamy kolejny dowód - to wyniki badań renomowanej pracowni badań społecznych Ipsos. I one pokazują, że zjednoczona opozycja ma 50 procent, a PiS tylko 30. PiS nie jest silniejsze od opozycji, PiS jest silny podziałami na opozycji - podkreślił szef PO w krótkim nagraniu opublikowanym na Twitterze.
50 do 30. W jednoci sia. pic.twitter.com/6Z0KQ0nMCf
donaldtuskMay 16, 2022
Zjednoczeni na pewno wygramy - oświadczył. Chyba więcej dowodów już nie trzeba. Wzywam wszystkich najserdeczniej i z wielkim przekonaniem tak, jak tylko potrafię: poważnie potraktujmy też to wskazanie, nie tylko koje apele: idźmy do wyborów razem - zaapelował szef Platformy.
W środę lider Polski 2050 Szymon Hołownia został zapytany w Polsat News, co odpowie liderowi PO na jego apel o jednej liście. To samo, co zawsze: Donald, poczekaj - odparł Hołownia. Zawsze, jak rozmawiam z Donaldem Tuskiem słyszę to samo: ja nie dogmatyzuję jednej listy, ty nie dogmatyzujesz dwóch list, będzie czas, jak przyjdą wybory - powiedział Hołownia, relacjonując przebieg rozmów z Tuskiem.
W rozmowie padło również pytanie o wariant dwóch list. Dopytany, czy jego ugrupowanie znajdzie się na jednej liście z liderem Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, czy raczej z Donaldem Tuskiem, Hołownia odpowiedział, że jak będą wybory i będziemy wiedzieli, kiedy one będą oraz jaka będzie ordynacja, wtedy będzie czas na taktykę.
Z opublikowanego w zeszłym tygodniu sondażu Ipsos dla portalu oko.press wynika, że gdyby cała prodemokratyczna opozycja pięciu partii (KO, PSL, Lewicy, Polski 2050 i Porozumienia Jarosława Gowina) utworzyła jedną listę, to taka koalicja zdobyłaby 50 proc. głosów. Na listę taką głosowałoby ponad 90 proc. wyborców KO, Polski 2050 i Lewicy. PiS przy takim wariancie mógłby liczyć natomiast na 30 proc. poparcia.
Tusk był w środę wieczorem gościem TVN24. W programie był pytany m.in o kwestię strategii ugrupowań opozycyjnych w najbliższych wyborach parlamentarnych i koncepcję wystawienia wspólnej listy opozycji.
Wszędzie tam gdzie jestem, przychodzą ludzie, którzy mają różne poglądy - mogą być wyborcami Hołowni, Lewicy, PSL, KO - ale wszyscy się pytają o jedno: "czy oni - to jest pytanie do liderów politycznych - nie widzą tych najprostszych zasad, jakie rządzą polską ordynacją, polską polityką, że żeby wygrać, trzeba być silniejszym. PiS jest dzisiaj silny podziałami na opozycji - powiedział, pytany, gdzie są chętni na budowanie wspólnej opozycyjnej listy. Dodał, że jeżeli PiS jest obecnie silny, to dlatego, że liderzy na opozycji nie wyciągnęli wniosków z wyborów w 2015 roku.
Pytany, kto miałby być liderem wspólnej listy, odparł, że jemu kwestie personalne wydają się "dość infantylne" wobec "tak wysokiej stawki". Moja oferta - szefa partii wyraźnie największej - żeby połączyć siły, jest ofertą bardzo uczciwą, która wymaga poświęcenia ze strony ludzi i środowisk budujących Koalicję Obywatelską. Moim zdaniem najbardziej naturalną odpowiedzią na tę ofertę powinno być: "OK, zgoda, porozmawiajmy, jak to ma wyglądać - metody budowania zjednoczonej opozycji i przyszłe rządzenie" - przekonywał.