"Odejście Polski od węgla powinno nastąpić do 2035 r., po tym terminie węgiel powinien być używany tylko w sytuacji awaryjnej" - stwierdził lider Polska 2050 Szymon Hołownia. Ocenił, że rezygnacja z węgla przed 2035 r. nie jest możliwa.
W TVN24 Hołownia podkreślił, że obecnie jest za późno, by odejść od węgla wcześniej, niż przed 2035 r., głównie ze względu na konieczność przebudowy sieci elektroenergetycznych. Wskazał, że Polska 2050 mówi o odejściu od węgla do 2035 r., natomiast do 2040 r. węgiel, jeśli by był używany, to tylko w awaryjnej sytuacji.
Hołownia ocenił, że potrzebna jest głęboka termomodernizacja budynków i wymiana źródeł ciepła przy wykorzystaniu środków unijnych, a także usprawnienie obecnych programów walki ze smogiem. To, jego zdaniem, pozwoli na przesunięcie miejsc pracy z górnictwa do sektora zielonej energii.
Na pytanie, na co powinny być wymieniane tzw. kopciuchy, stwierdził, że na pewno nie na inne piece węglowe. Trzeba albo przechodzić na gaz, ale i tak będziemy musieli z niego wyjść do 2050 r., bo nie ma dekarbonizacji bez wyjścia z gazu ziemnego. Musimy zadbać, by powstała biogazownia, wodór jest bardzo ciekawym paliwem przyszłości - wymieniał. Dodał, że trzeba też wspierać instalacje geotermalne czy pompy ciepła.
W ocenie lidera Polska 2050, rząd PiS "ściemnia" ws. odejścia od węgla i niczego nie robi z transformacją energetyczną, "rzuca ludziom, którzy chcą coś zmienić, kłody pod nogi, jeśli chodzi o fotowoltaikę, farmy wiatrowe, dopłaty do pomp ciepła". Skrytykował też "archaiczne i nieskuteczne programy" z zakresu polityki klimatycznej i marnowanie pieniędzy, które na ten cel powinny być przeznaczone.