Platforma bagatelizuje sprawę - tak politycy rządzącej partii reagują na informacje, że bohaterowie afery hazardowej - Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek - wpłacali pieniądze na kampanię wyborczą partii. Wpłynęły one na wspólne konto, ale z przeznaczeniem dla konkretnych polityków.

REKLAMA

Biznesmeni wsparli Jarosława Charłampowicza - prawą rękę Grzegorza Schetyny na Dolnym Śląsku - oraz Zbigniewa Chlebowskiego, który później zapewniał lobbystów, że blokuje od roku ustawę hazardową.

Polityków jednak niespecjalnie razi, że ich koledzy korzystali z pieniędzy branży hazardowej. Przyznają co prawda, że to dwuznaczne, ale od razu podkreślają, że takie jest prawo: pieniądze może wpłacać każdy.

Takie mamy przepisy prawa. Zgoda, że jest to pewna niezręczność. Całe szczęście nie na moją kampanię - mówi świeżo upieczony wiceszef klubu PO Sławomir Nowak:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Od razu wyklucza też zmianę prawa i zakaz finansowania kampanii przez biznes. Bo wsparcie biznesu nie jest takie złe, dopóki w grę nie wchodzi coś w zamian - przyznaje Janusz Palikot. Niestety Chlebowski pozwolił sobie oprócz tego na jakieś spotkania i deklaracje - dodaje:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Czy deklaracje Chlebowskiego i wpłaty rekinów branży hazardowej mają związek, wyjaśnią prokuratura i komisja śledcza.