Od początku roku do połowy listopada odnotowano ponad 26 tys. zachorowań na krztusiec. Tylko w ciągu ostatnich czterech tygodni zachorowało ponad 5 tys. osób - wynika z najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

REKLAMA

W całym 2023 r. odnotowano 927 przypadków krztuśca, a do 15 listopada stwierdzono już 26 072 przypadki krztuśca.

Tylko na Lubelszczyźnie od początku roku zachorowało 677 mieszkańców - niemal 70 razy więcej niż w tym samym okresie 2023 r. (w całej Polsce zachorowań jest niemal 36 razy więcej niż w ubiegłym roku).

Czym jest krztusiec?

Krztusiec, znany także jako koklusz lub studniowy kaszel, to zakaźna choroba bakteryjna układu oddechowego. Rozprzestrzenia się drogą powietrzno-kropelkową.

Skoku zachorowalności na krztusiec lekarze spodziewali się już przed pandemią Covid-19. Fale epidemiczne tej choroby występuję co ok. 4-5 lat, ostatni duży wzrost wystąpił w 2016 r., kolejnym byłby zapewne 2020 r. - na początku tamtego roku już widzieliśmy wzrost zachorowań - mówi prof. Aneta Nitsch-Osuch, pediatra, konsultant wojewódzki ds. epidemiologii, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wtedy do zatrzymania fali przyczynił się lockdown.

Obecne zachorowania to nie tylko wynik powrotu społeczeństwa do zwykłej aktywności i kontaktów. Jest to choroba powracająca również dlatego, że chroniące przed nią szczepionki nie zapewniają odporności na całe życie - z czasem, po szczepieniach wykonywanych w dzieciństwie, tracimy odporność - wyjaśnia prof. Nitsch-Osuch.

Dorośli powinni szczepić się co 10 lat

W związku z tym dorosłym zalecane są dawki przypominające szczepionki co 10 lat. Niestety te szczepienia są zaniedbane, problem potęgują również rodzice, którzy nie szczepią dzieci, mimo że w przypadku krztuśca to obowiązkowe - podkreśliła prof. Nitsch-Osuch.

Brak odporności na krztusiec jest niebezpieczny - zachorowanie noworodka i niemowlęcia na tę chorobę wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem powikłań, a nawet śmierci. Dane historyczne pokazują, że zanim w 1960 r. wprowadzono w Polsce szczepienie, śmiertelność w przebiegu krztuśca u noworodków wynosiła 6-8 proc. To bardzo dużo - zaznaczyła specjalistka.

Zagrożenie w przypadku niemowląt wiąże się m.in. z tym, że u tak małych dzieci objawy choroby mogą być niespecyficzne - dochodzić może m.in. do spowolnienia akcji serca. Rozpoznanie może być postawione późno, kiedy choroba jest już zaawansowana i skuteczne leczenie jest trudniejsze.