200 tysięcy odbiorców nie ma prądu po gwałtownych burzach, które w czwartek przeszły nad Polską - informuje dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz. Największe problemy występują na Mazowszu - tam prąd nie dociera do 160 tysięcy gospodarstw. Służby w województwie interweniowały około 1000 razy. Kolejne 50 tysięcy osób jest pozbawionych prądu na Podlasiu, a 21 tysięcy - na Lubelszczyźnie. W wyniku nawałnic w całym kraju rany odniosło 5 osób. W małopolskich Koszycach Małych płonął las. Strażacy apelują, by uważać na drogach, ponieważ wiele drzew jest połamanych, a gałęzie mogą tarasować przejazd. W środę nawałnice przeszły przez Śląsk, Dolny Śląsk, Opolszczyznę i województwo łódzkie. W ciągu ostatnich godzin strażacy interweniowali w całym kraju blisko 2 tysiące razy.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak poinformował, że w wyniku wichur i opadów deszczu w czwartek w całym kraju zostały uszkodzone 104 budynki.
Od środy do czwartku do godziny 19 straży odnotowali 2350 interwencji w całej Polsce. Najwięcej interwencji w czwartek było w województwie mazowieckim, a także w województwach łódzkim, lubuskim i lubelskim.
W związku z gwałtownymi burzami rannych zostało pięć osób. W czasie interwencji po nawałnicach w Bydgoszczy ranny został także jeden strażak.
W Gromniku wichura zerwała dach i poprzewracała drzewa, które zahaczyły o linię energetyczną.
Większość utrudnień drogowych została szybko usunięta, kierowcy byli takze kierowani na objazdy.
Około południa burza przeszła również nad Warszawą. Na Mazowszu obecnie około 160 tysięcy gospodarstw jest bez prądu.
Największe problemy wystąpiły w Śródmieściu i na Żoliborzu. Powalone drzewo spadło m.in. na samochody przy ulicy Grzybowskiej.
Przez burze i silny wiatr prądu pozbawieni zostali mieszkańcy Ursusa i Białołęki.
Nawałnice opóźniły także ruch pociągów ze stolicy do Łodzi, Krakowa, Katowic. Prawie półtorej godziny opóźnienia miał skład jadący z Krakowa do Warszawy. Między Grodziskiem Mazowieckim i Pruszkowem ruch odbywał się tylko po jednym torze.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ponad 90 razy interweniowali podkarpaccy strażacy w związku z silnym wiatrem i burzami, które przeszły nad Podkarpaciem. Usuwali głównie połamane drzewa i konary leżące na jezdniach i posesjach.
Rzecznik Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Marcin Betleja poinformował, że najwięcej zgłoszeń wpłynęło z powiatów: przeworskiego, jarosławskiego, przemyskiego i lubaczowskiego.
W powiecie przeworskim w Białobokach silny wiatr uszkodził dach na budynku gospodarczym i mieszkalnym, a w Ostrowie na budynku mieszkalnym. W Lipsku w pow. lubaczowskim wiatr częściowo zerwał pokrycie dachowe z domu - mówił Betleja.
Ponad 340 zgłoszeń o zalaniach, połamanych drzewach czy zerwanych dachach odebrali do popołudnia w czwartek podlascy strażacy. Nawałnice pozbawiły prądu 50 tys. odbiorców.
Dyżurny w Wojewódzkim Stanowisku Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku poinformował, że do godz. 17:00 strażacy odebrali ok. 340 zgłoszeń i napływają one cały czas. Chodzi głównie o zalaniach, powalone drzewa, uszkodzone dachy.
Na zdjęciach, zamieszczanych przez użytkowników portali społecznościowych, widać m.in. powalone drzewa i uszkodzone krzyże w najważniejszym w Polsce prawosławnym sanktuarium na Św. Górze Grabarce koło Siemiatycz.
Bez prądu jest ponad 50 tys. odbiorców w Podlaskiem i część mieszkańców województwa warmińskiego, na terenie działania PGE Dystrybucja Białystok. Rzecznik tej firmy Adam Rafalski poinformował, że najgorsza sytuacja jest na południu województwa podlaskiego w okolicach Bielska Podlaskiego, ale też Białegostoku, gdzie bez prądu pozostaje kilkanaście tysięcy odbiorców. Dodał, że coraz więcej zgłoszeń przyjmowanych jest też z okolic Ełku i Suwałk, gdzie przesuwa się front atmosferyczny.
Potężna ulewa przeszła także nad Szczecinem. W jej rezultacie część miasta została sparaliżowana, a kierowcy utknęli w gigantycznych korkach.
W Zdrojach i na Gumieńcach kałuże sięgały miejscami kolan.
W Gryfinie pod Szczecinem straży wypompowywali wodę z podtopionych budynków.
Po czwartkowych nawałnicach strażacy odebrali ok. 350 zgłoszeń w województwie kujawsko-pomorskim. Najwięcej, ponad 200, z Bydgoszczy. Mężczyzna w powiecie świeckim został przygnieciony przez drzwi budynku zniszczonego przez silny wiatr.
Zgłoszenia trzeba rozgraniczyć od podjętych interwencji. Liczba tych drugich cały czas się zmienia, bo wiele akcji jeszcze trwa. Interwencji jest mniej, bo np. czasami ktoś zgłasza zalaną ulicę, ale zanim działania zostały podjęte, woda samoistnie spłynęła. Mamy dzisiaj bardzo pracowity dzień. W tym roku tylu interwencji jeszcze nie mieliśmy - powiedział dyżurny operacyjny województwa brygadier Piotr Bełcikowski.
Najwięcej zdarzeń będących skutkami złej pogody odnotowano w Bydgoszczy - ponad 200.
Usuwamy skutki głównie popołudniowego załamania pogody. W Bydgoszczy przez pewien czas zalane było m.in. torowisko tramwajowe. W mieście musiały zostać zwiększone stany osobowe strażaków, gdyż mieliśmy pełne ręce roboty, ale całe szczęście nikomu nic się nie stało - powiedział dyżurny.
W nocy w województwie kujawsko-pomorskim znów mogą wystąpić burze.
Pogoda pokrzyżowała także plany organizatorów 74. Rajdu Polski. Z powodu nawałnicy odwołano uroczyste otwarcie zmagań, które zaplanowane było na godzinę 16:00 na rynku w Mikołajkach.
Lightning, thunder, wind and heavy rain in the @rajdpolski servicepark. Ceremonial start cancelled #WRC pic.twitter.com/SjEmxQQ2zH
MadsOstberg29 czerwca 2017
W około 750 interwencjach uczestniczyło w sumie 4,5 tysiąca strażaków. Wiatr uszkodził 71 dachów na 46 budynkach mieszkalnych.
W wyniku burz, które przeszły nad Polską, wczoraj wieczorem i dziś w nocy bez prądu na godzinę 12 w czwartek pozostaje 18,5 tys. osób, z czego 8 tys. na Mazowszu. Zaś w woj. łódzkim bez prądu jest 5,3 tys. osób, głównie w obszarze Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki, Bełchatów, Łódź, Pabianice, Żyrardów - poinformował Frątczak.
Sześć z nich zostało zniszczonych na budynkach w Kolanowicach na Opolszczyźnie. Połamane drzewa zniszczyły także plac zabaw.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na Dolnym Śląsku do usuwania skutków nawałnic strażacy wyjeżdżali ponad 70 razy. Usuwali głównie połamane drzewa i wypompowywali wodę z zalanych piwnic. Największe straty są w Kotlinie Kłodzkiej i w okolicach Wałbrzycha.
Na Śląsku nawałnica przeszła nad gminą Popów. Dachy zostały uszkodzone w trzech budynkach. Lokalne drogi tarasowały połamane drzewa i gałęzie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Nawałnica przeszła też przez Warszawę. Kilka tysięcy osób zostało pozbawionych prądu w dwóch dzielnicach: na osiedlu Ruda na Bielanach i na osiedlu Saska na Pradze-Południe.
Burza dała się też we znaki na lotnisku w podwarszawskim Modlinie. Z tego powodu w środę nie wystartowało o czasie siedem samolotów. To maszyny lecące między innymi do Madrytu, Rzymu, Aten, Kolonii i Glasgow.
W sumie mazowieccy strażacy do północy interweniowali 350 razy - najczęściej w Legionowie i Warszawie.
Zalane zostało też centrum Zielonej Góry. Było ponad 30 cm wody. Woda lała się z całego śródmieścia. Od 30 lat, odkąd żyję nie pamiętam tyle wody w Zielonej Górze - mówił jeden z mieszkańców miasta.
Potężna ulewa jaka przeszła nad Zieloną Górą zalała drogi i wiele lokali w centrum miasta. Studzienki nie były w stanie odprowadzić takiej ilości deszczówki. Miejscami woda sięgała nawet pół metra wysokości. Strażacy interweniowali ponad 100 razy. W akcję zaangażowane były wszystkie jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej z powiatu zielonogórskiego.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Skutki burz i ulewnego deszczu odczuli także mieszkańcy Gorzowa Wielkopolskiego w Lubuskiem. Wystarczyło kilkanaście minut, żeby niektóre ulice zostały zalane. Kierowcy mieli problemy z przejazdem, gubili też tablice rejestracyjne. Strażacy interweniowali kilkanaście razy. Byli wzywani głównie do wypompowywania wody z zalanych ulic i piwnic.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
O poranku w Łódzkiem bez prądu było ponad 5 tys. gospodarstw. Tam strażacy interweniowali ponad 200 razy. Byli wzywani do podtopień, zalanych piwnic, zabezpieczania dachów i połamanych konarów drzew, które trzeba było usunąć z dróg głównie na terenie Łodzi oraz w powiatach: łódzkim wschodnim, pabianickim, łowickim, bełchatowskim, kutnowskim, łaskim, piotrkowskim i rawskim.
Największe wyłączenia są w Pabianicach - 1608 gospodarstw - oraz w Łowiczu - 1509 - i w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie bez prądu pozostaje około tysiąca mieszkańców. Awarie spowodowane są uszkodzonymi przez konary liniami energetycznymi oraz zalaniem stacji transformatorowych. Uszkodzenia są sukcesywnie usuwane, bo w nocy pozbawionych energii elektrycznej było ponad 10 tys. mieszkańców - informował rano dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Andrzej Piech.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
APA/ph