Nie tylko za przemyt, ale i złamanie przepisów ustawy o ochronie przyrody odpowie 50-letni Białorusin, w którego bagażu funkcjonariusze podlaskiej KAS odkryli pudełko z ... wysuszonymi gruczołami skórnymi bobra. Cudzoziemiec tłumaczył, że wiózł je znajomemu jako lekarstwo.
Niecodzienny towar odkryto w czasie kontroli samochodu na przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnicy.
W pudełku należącym do jednego z pasażerów znajdowało się osiem wysuszonych gruczołów skórnych bobra europejskiego - zwierzęcia objętego w Polsce częściową ochroną gatunkową.
"Mężczyzna wyjaśnił, że - ważące w sumie blisko kilogram - organy wewnętrzne tego chronionego prawem gatunku ssaka miały być prezentem dla znajomego jako lekarstwo" - powiedział oficer prasowy podlaskiej KAS st. asp. Maciej Czarnecki.
Chodzi o tzw. strój bobrowy, czyli wydzielinę zwaną kastoreum, wytwarzaną właśnie w tych gruczołach, która służy bobrom do natłuszczania futra i oznaczania terytorium.
To substancja wykorzystywana np. w przemyśle perfumeryjnym do wzmacniania zapachu oraz w przemyśle spożywczym jako specyficzny aromat, choć obecnie najczęściej zastępowana przez syntetyczne zamienniki.
Dawniej uważana była również za uniwersalny środek leczniczy na różne dolegliwości.
Ponieważ bóbr objęty jest w Polsce częściową ochroną gatunkową, przewóz przez granicę (przywóz lub wywóz) okazów tego gatunku jest możliwy jedynie na podstawie wydanych zezwoleń. Dlatego, oprócz odpowiedzialności za próbę przemytu, Białorusinowi grozi też kara za złamanie przepisów ustawy o ochronie przyrody: konfiskata przewożonych okazów, areszt albo grzywna.