Wicepremier Jarosław Gowin niezorientowany... Prezes Polski Razem i były minister sprawiedliwości jak ognia unika pytań, dotyczących projektu ustawy o Sądzie Najwyższym i protestów opozycji w tej sprawie. Gowin podpisał dziś rozporządzenie o konsolidacji dwóch uczelni, odpowiadał też na pytania dziennikarzy, ale tylko niektóre.
Wypowiedzi Jarosława Gowina były dziś najogólniej mówiąc wymijające. Wypowiadam się tylko na tematy akademickie - kwitował wicepremier, zaskakująco niezorientowany w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jestem pierwszego dnia po urlopie, jak się zorientuję, zapoznam z tym projektem - będę do pańskiej dyspozycji - mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Projekt ustawy o SN jest rzeczywiście obszerny, a pochopne opinie nie są wskazane. Gorzej, że wicepremier nie ma też zdania w sprawie demonstracji, nazywanych przez rząd "puczem".
Do wczoraj się zajmowałem ręką w gipsie mojego wnuka, ale jak rozpoznam sytuację, tak jak powiedziałem, będę do pana dyspozycji - zapewniał Gowin.
Projekt posłów PiS trafił do Sejmu w 12 lipca. Według polityków Prawa i Sprawiedliwości po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".
W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.
Najbardziej kontrowersyjny jest jednak art. 87. projektu, który stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".
Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.
Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".
W niedzielę w kilku miastach w całej Polsce tysiące ludzi protestowało przeciwko reformie sądownictwa. W Warszawie pod adresem PiS i Jarosława Kaczyńskiego padły zarzuty "zaprowadzenia dyktatury" i groźby "rozliczenia".
(az)