W związku z nielegalnym ubojem krów prowadzony jest audyt w Głównym Inspektoracie Weterynarii, dochodzenie prowadzi też policja - poinformował Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk.
Audyt ten jest przeprowadzany w Głównym Inspektoracie Weterynarii. W kolejnych dniach będzie się odbywał w terenie, w wojewódzkim bądź powiatowym inspektoracie weterynarii - powiedział Niemczuk.
Niemczuk powiedział także, że doszło do zmian kadrowych.
Powiatowy lekarz weterynarii oczywiście został zwolniony przez wojewódzkiego lekarza weterynarii - powiedział Główny Lekarz Weterynarii. Dodał, że rozwiązane zostały również umowy z lekarzami, którzy nadzorowali ubojnię.
Toczy się postępowanie prokuratorskie, sprawa trafiła do rzecznika odpowiedzialności zawodowej - zaznaczył.
Dodał także, że prowadzone są działania z policją kryminalną. Przekazano funkcjonariuszom nazwy portal internetowych, na których znajdowały się ogłoszenia o skupie.
Podał też, że równolegle jest prowadzone postępowanie przez policję gospodarczą, działającą na terenie, gdzie znajduje się ubojnia obok Ostrowi Mazowieckiej. Chciałbym zaznaczyć, że mięso, które było w tym zakładzie, zostało zabezpieczone i jest na bieżąco przekazywane do utylizacji - powiedział.
Polskie rolnictwo funkcjonuje w rozbiciu, bez powiązań strukturalnych, relacje między rolnikami i przetwórcami są pozrywane, nie ma właściwie żadnego obszaru dyskusji między producentami a konsumentami, nie ma dyskusji o relacjach między polską produkcją rolną, a handlem i dystrybucją - mówił minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski na konferencji prasowej.
Jak dodał, powstała więc propozycja stworzenia instytucji dialogu społecznego w rolnictwie, tak by rozwiązać problemy między grupami interesariuszy w całym łańcuchu od producenta do konsumenta. Chcemy, żeby ta zinstytucjonalizowana forma dialogu nazywała się "Porozumieniem rolniczym" - powiedział Ardanowski. Chodzi o to, żeby rozpocząć debatę nad zmianami w polskim rolnictwie - zaznaczył minister.
W zeszłym tygodniu telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju chorych krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. We wtorek Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o cofnięciu zgody na prowadzenie działalności rzeźni, w której - jak wynikało z reportażu - ubijano chore krowy i sprzedawano ich mięso.
Resort rolnictwa przekazał także, że zabezpieczone mięso zostało przebadane. Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych. Jednak na zasadzie ostrożności całe mięso z ubojni jest wycofywane, gdyż prowadzono tam działania niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa - podkreśliło MRiRW.
W piątek rzeczniczka KE Anca Paduraru poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja.
Jak mówił w czwartek Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk, mięso z nielegalnego uboju trafiło do ponad 20 punktów w kraju. Niemczuk przekazał również, że łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę. Rzeźnia z powiatu Ostrów Mazowiecka, w której dokonywano nielegalnego uboju, została zamknięta.
W poniedziałek do Polski przylecą inspektorzy KE, aby zbadać sprawę nielegalnego uboju krów. Ich misja potrwa do 8 lutego.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski kilka dni temu oświadczył, że w tej sprawie nie może być pobłażania, bo chociaż był to przypadek incydentalny, psuje wizerunek polskiej żywności.
Opracowanie: