"Polska jest i powinna być zawsze dla każdego domem. Domem, w którym dla każdego zawsze jest miejsce, w którym musi być miejsce zarówno dla Roberta Biedronia, jak i dla Grzegorza Brauna" – mówił na kongresie Porozumienia poseł Zbigniew Girzyński, który wraz z dwójką innych posłów odszedł w piątek z klubu PiS. "Nawet jeśli i jeden i drugi najchętniej swojego przeciwnika z tego domu by wypędzili, albo stworzyli takie warunki, żeby sam się z niego wyprowadził" – zastrzegł.
Zbigniew Girzyński ocenił, że zadaniem ludzi sprawujących władze w państwie jest to, aby każdy czuł się w nim dobrze. Przywołał postać króla Kazimierza Wielkiego, bo swój przydomek uzyskał - jak tłumaczył - za to, że zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.
Proszę sobie wyobrazić, że były to czasy, gdzie nie było Orlenu, ani innych spółek skarbu państwa, a Polska z drewna podnosiła się do wspaniałych murów - mówił parlamentarzysta. W jego ocenie powodem było to, że "najważniejszym elementem, który tworzy nasz dom są ci, którzy w nim mieszkają - Polacy". To ich praca i wysiłek tworzy naszą zamożność - mówił poseł.
Girzyński powiedział, że choć ważne są instytucje, to kluczowe znaczenie dla gospodarki mają przedsiębiorcy. Dwie trzecie polskiego dochodu narodowego tworzą małe, często bardzo rodzinne przedsiębiorstwa. (...) To są (...) klejnoty, diamenty naszej gospodarki - przekonywał.