"Państwo nie jest od tego, żeby apelować, ale od podejmowania ustaw" - stwierdził poseł Zbigniew Girzyński w rozmowie w internetowym Radiu RMF24 pytany o to, w jaki sposób powinien być uzyskany dostęp do archiwów kościelnych. Jak stwierdził, policja i prokuratura powinny móc przeszukiwać budynki należące do Kościoła.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

O Karolu Wojtyle: "To powinni zbadać historycy cywilni, a nie kościelni"

Politycy PiS złożyli w środę w sejmie projekt uchwały, w którym czytamy: "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież Polak - św. Jan Paweł II".

W projekcie wskazano, że "próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści, odwołuje się do metod, które stawiają autorów poza kręgiem cywilizacyjnym, do którego Polska należy od 1989 roku".

Na antenie internetowego radia RMF24 poseł Zbigniew Girzyński, profesor historii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, na pytanie o apel o otwarcie kościelnych archiwów zadeklarował, że jego zdaniem "państwo nie jest od tego, żeby apelować, ale od podejmowania ustaw", które będą doprowadzały do przejmowania archiwów. Dopytywany o to przez Tomasza Terlikowskiego polityk potwierdził, że jego zdaniem policja i prokuratura powinny móc przeszukiwać budynki należące do Kościoła.

Girzyński odniósł się do kwestii prawdziwości materiałów bezpieki. Wszystkie materiały trzeba badać. Nie podzielam opinii np. arcybiskupa Rysia, że są dokumenty, które z zasady trzeba ignorować. Trzeba zaglądać i badać wszelkie dokumenty, ale do wszystkiego trzeba podchodzić z odpowiednim warsztatem i metodologią. Jest coś takiego jak krytyka źródła. Źródło weryfikuje się na różne sposoby - stwierdził poseł PiS.

Jak dodawał gość radia RMF24. Nie potrzeba wielkiej umiejętności historycznej, aby sobie zdawać sprawę z tego, że system komunistyczny, który zwalczał Kościół z całą bezwzględnością, gdyby miał materiały, którymi mógłby skompromitować wcześniej arcybiskupa krakowskiego Karola Wojtyłę, a później papieża Jana Pawła II, to z całą pewnością by ich użył - powiedział poseł Girzyński.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Terlikowski: Karol Wojtyła musiał wiedzieć

Podkreślił też, że oceniając te wydarzenia i informacje należy je filtrować poprzez kontekst historyczny. Zupełnie inne było podejście, wrażliwość, świadomość społeczna lat 60., 50., czy 70., a inna (i dobrze, że jest inna) jest dziś. W związku z tym patrzenie na pryzmat różnych decyzji z naszej dzisiejszej perspektywy jest ahistoryczne. Gdybyśmy się dowiedzieli, że polski prezydent Andrzej Duda za to, że ktoś nie pości, każe wybijać zęby, uznalibyśmy go za wariata. Bolesław Chrobry takie rzeczy robił - mówił Girzyński.

Dziennikarz RMF FM Tomasz Terlikowski zwrócił jednak uwagę, że już kodeks prawa kanonicznego z 1917 r. przewidywał bardzo surowe kary za czyny wobec osób małoletnich, w tym usunięcie z urzędu, wydalenie ze stanu duchownego, a wykorzystywania seksualnego dziesiątek czy setek małych dziewczynek nie można wyjaśnić po prostu "innymi czasami".

Podkreślam, że realia ówczesnych czasów i dzisiejszych są inne. Dziś bezwzględnie w tego typu sprawach reagujemy. Niekiedy w ówczesnej rzeczywistości takich stanowczych reakcji nie było. Co do tego nie ulega wątpliwości. Natomiast dzisiaj jest to próba wykorzystywania tego faktu do bezwzględnej walki, tak naprawdę o naszą wolność. Bo to jest walka o naszą wolność, bo Jan Paweł II był człowiekiem, który przyniósł Polsce i Europie wolność. Dziś gdy wolność chce się zabierać w inny sposób, ale podobnymi metodami, próbuje się zwalczać Jana Pawła II. I to tylko o to chodzi, tu nie chodzi o dzieci - przekonywał gość radia RMF24.

Poseł Zbigniew Girzyński skomentował również wypowiedzi i decyzje abp. Marka Jędraszewskiego. Jak wspomniano m.in. we wczorajszej rozmowie w radiu RMF24 z ks. Piotrem Studnickim, obecny metropolita krakowski nie zezwolił na odczytanie w jego archidiecezji listu apelującego o zgłaszanie się ofiar księży pedofili. Zostali oni opisani przed kilkoma miesiącami w publikacjach na łamach dziennika "Rzeczpospolita".

Poseł Girzyński odniósł się dosadnie do tej sprawy. Jeżeli mówimy o braku odczytania tego listu, to uważam, że to jest ogromny błąd metropolity krakowskiego. [...] Ja uważam, że to jest błąd. Podobnie błędem jest postawa w tym zakresie metropolity krakowskiego w wielu obszarach. Kościół, i w tych sprawach, i sprawach lustracyjnych wcześniej popełniał mnóstwo błędów i nadal je popełnia. Jeżeli Kościół w tej materii sam nie podejmie stanowczych decyzji i nie będzie postępował inaczej, to będzie to z ogromną stratą dla niego, bo ludzie będą od niego odchodzili - oświadczył.

Polityk skrytykował pomysł powołania przez Kościół specjalnej komisji historycznej, która miałaby zbadać m.in. przypadki pedofili wśród księży. Od tego są historycy cywilni, a nie kościelni. Ja w branżowe komisje, uczciwie mówię, nie wierzę. Czy będą księża badać, co robili księża czy lekarze, co robili lekarze czy prawnicy, co robili prawnicy - komisjom branżowym nigdy nie będę dawał wiary, bo zawsze interes danej grupy społecznej i zawodowej będzie przesądzał. Wiemy to doskonale. Widać to po tym, jak postępują izby lekarskie, prawnicze i podobnie robią niestety księża - oznajmił poseł Girzyński.