Polska ma mocne fundamenty gospodarcze i nie ma powodu do paniki w związku z sytuacją na giełdach – ocenia minister finansów Zyta Gilowska. Inwestorzy chyba nie jej wierzą - na warszawskim parkiecie trwa wyprzedaż akcji.
Spokój, zachowanie zimnej krwi i jeszcze raz spokój – to rady wicepremier dla zagranicznych inwestorów, drobnych graczy i osób, które powierzyły oszczędności funduszom inwestycyjnym. Posłuchaj relacji reportera RMF FM, Mariusza Piekarskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zdaniem Gilowskiej spadki na światowych giełdach to sytuacja naturalna, a korekta była konieczna. Jak wiadomo, nie ma okresu nieustannych wzrostów, muszą kiedyś nastąpić spadki - zauważyła wicepremier. Według Gilowskiej nie ma potrzeby, by w związku z kryzysem na GPW interweniowały instytucje państwowe.
Nasze fundamenty są dobre: wysokiemu tempu wzrostu gospodarki towarzyszy wysokie tempo wzrostu miejsc pracy, umiarkowany wzrost wynagrodzeń, które zresztą nastąpiło po bardzo wysokim wzroście wydajności pracy, rosną lokaty państwowe, podobnie jak wpływy do ZUS, więc gospodarka nasza jest stabilna - powiedziała Gilowska. Jest grypa i wiadomo, że organizmy słabsze, częściowo przeforsowane, mogą na grypę zapaść. Organizm bardzo silny nie zapadnie. My mamy silny organizm – te słowa minister finansów, to sygnał dla dużych, zagranicznych inwestorów, bo odpływ ich kapitału mógłby zachwiać polską walutą.
Jednak na warszawskiej giełdzie sytuacja daleka jest o stabilności. Po porannych niewielkich wzrostach wszystkie indeksy zaczęły spadać. WIG i WIG tracą prawie dwa procent.