Kilkudziesięciu mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko protestowało przed Prokuraturą Okręgową w Gdańsku. Zarzucają śledczym bezczynność w sprawie nierealizowanej inwestycji i wielomilionowego zadłużenia spółdzielni.

REKLAMA

Przed Prokuratur Okrgow w Gdasku trwa protest mieszkacw SM Ujescisko. Zarzucaj ledczym bezczynno w sprawie nierealizowanej inwestycji i wielomilionowego zaduenia spdzielni. Prokuratura: prowadzimy intensywne czynnoci w tej sprawie, ludzie maj prawo protestowa. pic.twitter.com/YylZq3yojm

ka_ugaJune 4, 2020

Wielu protestujących wpłaciło pieniądze na nowe lokale, inwestycja nie została ukończona, jak alarmują protestujący, gdy ostatnio zmienił się w spółdzielni zarząd okazało się, że ma ona 30 milinów złotych długów.

Kilkudziesięciu protestujących chce by poprzedni zarząd odpowiedział za tę sytuację.

"Gdzie są sądy i prokuratura?" - krzyczeli protestujący.

Problem jest tutaj taki, że ludzie wielokrotnie zgłaszali do prokuratury nieprawidłowości. Prokuratura po prostu umarzała wszystko - stwierdził rozmówca reportera RMF FM i dodał, że sam wpłacił na inwestycję 210 tys. złotych. Połowę w kredycie, czyli mam jeszcze kredyt - mówił.

Śledczy twierdzą, że pracują odkąd otrzymali zawiadomienia a sprawa wymaga czasu. Cały czas słyszę to samo, że nic tak naprawdę nie idzie do przodu - podkreśliła poszkodowana kobieta.

Konflikt wokół zadłużenia Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko i działań poprzedniego zarządu ciągnie się od kilkunastu miesięcy.

W ubiegłym roku, przez długi, mieszkańcy mieli problemy z dostawą ciepła, a w związku z egzekucją zostały zablokowane rachunki spółdzielni. Egzekucja toczy się na rzecz wykonawcy niedokończonych budów nowych mieszkań i domów na terenie spółdzielni.

Sytuację zaogniło zdarzenie z ubiegłego tygodnia, kiedy były już członek zarządu wraz z grupą ochroniarzy dokonał nielegalnego wejścia na teren wspólnoty. Podczas zajścia użyto gazu. Z budynku został usunięty dopiero po interwencji policji. W związku z tą sytuacją jednej osobie postawiono prokuratorskie zarzuty.

W czwartek na ul. Wały Jagiellońskie mieszkańcom towarzyszyli gdańscy radni PiS Andrzej Skiba i Przemysław Majewski.

Przed południem na miejsce protestu przyszedł też wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak. Twierdził, że jest w kontakcie z władzami spółdzielni i będzie się starał pomóc mieszkańcom w trudniej sytuacji.

Jak zapewniła rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, prokuratura "intensywnie podejmuje czynności w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko w związku z realizacją siedmiu inwestycji, w których wystąpiły opóźnienia".

W lutym br. na terenie spółdzielni zabezpieczono dokumentację. Analizują ją biegli z zakresu finansów i rachunkowości, szacowania inwestycji oraz informatyki.

Zabezpieczono 366 segregatorów i teczek z zawartością dokumentacji odnoszącej się zarówno do przebiegu samych inwestycji spółdzielni, jak i ich finansowania. Zabezpieczono, w postaci kopii binarnych (z serwera), zapisy programów finansowych oraz 19 jednostek komputerów. Łącznie zabezpieczono ponad dwa tysiące dokumentów. Czynności, z uwagi na obszerność zabezpieczanych materiałów, trwały kilka dni - tłumaczyła prokurator Wawryniuk.

Wz. śledztwem do sprawy zgłosiło się 190 osób pokrzywdzonych i świadków. Do chwili obecnej przesłuchano około 100 osób. Głównym zarzutem podnoszonym przez świadków jest podejrzenie przeznaczenia środków przez władze spółdzielni na inne cele, bądź inwestycje niż te, na które dokonano wpłaty, przekroczenie terminów realizacji.

Po analizie umów cywilnych zawartych przez nabywców lokali Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zauważyła konieczność podjęcia działań pozakarnych na rzecz nabywców, w tym o przystąpieniu do toczących się już postępowań cywilnych - dodała prokurator Wawryniuk


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ktoś grozi śmiercią ministrowi Łukaszowi Szumowskiemu. Jest śledztwo