Wykonawca południowej obwodnicy Warszawy użył do budowy tej trasy materiałów niezgodnych ze specyfikacją - takie są wyniki badań Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. Dyrekcja zażąda teraz obniżenia wynagrodzenia dla wykonawcy i wydłużenia gwarancji na drogę.
To nie koniec problemów z południową obwodnicą Warszawy. Cały czas w grę wchodzi także możliwość rozbiórki nasypów i ich odbudowy. W tej chwili to inżynier kontraktu, czyli firma która za spore pieniądze nadzoruje budowę drogi, ma zaproponować, jak rozwiązać ten gigantyczny problem. To ta firma, znając wyniki badań, ma wyliczyć, o ile wynagrodzenie dla wykonawcy powinno zostać obniżone. Ma też ustalić, o ile przedłużyć gwarancję.
Niestety, cały czas niewykluczone jest, że część nasypów trzeba będzie rozebrać i odbudować. Po badaniach okazało się, że do ich konstrukcji zamiast piasków wykonawca użył gruzu oraz odpadów takich jak szkło, drut czy kostki kamiennej. W kilku z 22 odwiertów stwierdzono, że użyty materiał nie tylko nie spełnia wymagań specyfikacji dla tej konkretnej drogi, ale nawet polskiej normy.
Prokuratura sprawdza, czy urzędnicy GDDKiA nie przekroczyli swoich uprawnień. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM Pawła Świądra, badany jest także wątek niewłaściwie działającego nadzoru, który miał informować Dyrekcję, że wszystko z trasą jest w porządku, choć z badań wynikało coś zupełnie innego.