"Solidarność bierze za to odpowiedzialność" – mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej, który wraz z kilkudziesięcioma stoczniowcami postawił na nowo na cokół pomnik ks. prałata Henryka Jankowskiego. Jak informuje Urząd Miasta w Gdańsku inicjatorzy akcji zrobili to bez wymaganego pozwolenia.
Dziś rano, grupa stoczniowców, postawiła na nowo pomnik kontrowersyjnego księdza prałata Henryka Jankowskiego. Ponowny montaż rzeźby z podobizną kapłana trwał ok. godziny. Teraz trwa sprzątanie i usuwanie napisów z cokołu pomnika - wyjaśnił Karol Guzikiewicz i przyznał, że postawienie pomnika odbyło się bez zgody Urzędu Miejskiego, jednak w asyście policji, która wylegitymowała 16 osób biorących udział w montażu pomnika.
Monument stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku został przewrócony w nocy ze środy na czwartek. Nagranie filmowe z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski. Sprawcy przesłali też portalowi oko.press kilkustronicowy manifest, w którym napisali że podjęta prze nich akcja to "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".
Pomnik został przewrócony na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Choć sama figura nie została uszkodzona, zniszczono jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych - według nich - przez prałata dzieci. Szacuje się, że naprawa wyrządzonych szkód może pochłonąć 25 tys. zł.
Tak wygldao przewrcenie pomnika praata Jankowskiego. Wszystko wydarzyo si w nocy tu przed 3 #Gdask #protest #filmsekielskiego pic.twitter.com/Posy8nvPYf
sekielski21 lutego 2019
Trzem mieszkańcom Warszawy, którzy przewrócili monument, gdańska prokuratura postawiła w piątek zarzuty znieważenia pomnika i zniszczenia mienia. Nie przyznali się do winy. Prokuratura zastosowała wobec nich dozór policyjny oraz poręczenia majątkowe w wysokości po 20 tys. zł.
Zawiadomienie o uszkodzeniu złożyli przedstawiciele społecznego komitetu budowy pomnika ks. Jankowskiego, którego staraniem w 2012 r. monument stanął w sąsiedztwie kościoła św. Brygidy. Przedstawiciele komitetu zapowiadali, że jeszcze w piątek ustawią pomnik w tym samym miejscu. Ostatecznie z tego zrezygnowali. Zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Roman Kuzimski powiedział dziennikarzom, że przyczyną była "bariera urzędnicza".
Urząd Miejski w Gdańsku poinformował w piątek, że ponowny montaż pomnika wymaga zgłoszenia do Wydziału Urbanistyki i Architektury. To jest dla nas zupełnie niezrozumiałe. Nie potrzebujemy takiej zgody, bo my nie stawiamy nowego pomnika, on był tylko w renowacji - mówił w piątek Kuzimski, zapowiadając jednocześnie, że pomnik duchownego wróci na swoje miejsce w innym terminie.
W nocy z czwartku na piątek ktoś wymalował sprayem na cokole pomnika kapłana czerwoną farbą napisy: "Bądź za ofiarami", "Zło" i "Pedofil".
W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.