Gdańsk nie wyklucza ponownego montażu tabliczek ze zdekomunizowanymi nazwami ulic - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o oznakowanie zdjęte w zeszłym tygodniu po tym, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił zarządzenia wojewody pomorskiego zmieniające nazwy siedem ulic. Jedną z nich jest ulica Dąbrowszczaków, której wojewoda nadał nazwę prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Miasto uzależnia decyzję w tej sprawie od opinii, zamówionych u dwóch różnych prawników. To właśnie opinia prawnika, który reprezentował przed sądem miasto, była podstawą do zeszłotygodniowego demontażu tabliczek z zdekomunizowanymi nazwami - mówiła dziś RMF FM Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prezydenta Gdańska. Zrobiliśmy to w dobrej wierze. Usłyszeliśmy - zaraz po wyjściu z sali sądowej - opinię pana profesora Marka Chmaja, który mówił o tym, że tabliczki można zdejmować. Rzeczywiście mamy rozbieżność opinii prawnych. Dlatego że pojawiają się takie opinie, że to zastępcze zarządzenie wojewody (zmieniające nazwy ulic - przypis redakcji) w momencie uchylenia przez sąd straciło moc prawną i przywrócone zostały wszystkie, dotychczasowe nazwy ulic. My się do tego przychylamy i stąd też takie nasze działania - mówi Skorupka-Kaczmarek.
Dodaje, że tabliczki są teraz przechowywane w magazynie i jeśli będzie trzeba, to zostaną przywrócone. Nowe opinie prawne miasto powinno otrzymać w ciągu kilku dni. Te kilka dni jest nam potrzebne do tego, żebyśmy mogli - być może - uderzyć się w pierś i do tego przyznać, bo nie mówię, że nie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to pierwszy taki wyrok w Polsce, że takiej sprawy po prostu nie było wcześniej. Też pewnie z tego powodu pojawiają się różne interpretacje prawne. Chcieliśmy też uniknąć jednej sytuacji. Nie chcieliśmy, żeby mieszkańcy sami zaczęli zdejmować te tabliczki - mówi Skorupka-Kaczmarek.
Według wojewody pomorskiego demontaż tabliczek był przedwczesny, bo wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku nie był prawomocny. Dodatkowo Dariusz Drelich zapowiedział zaskarżenie tego orzeczenia. Najpewniej więc minie jeszcze wiele miesięcy zanim sprawą zajmie się Naczelny Sąd Administracyjny.
Z kolei Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku pytany przez nas, kto ma rację w tej sprawie, przyznał, że mimo korzystnego dla miasta wyroku, stan prawny na razie się nie zmienił. Zgodnie z art. 152 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi w razie uwzględnienia skargi na akt lub czynność, nie wywołują one skutków prawnych do chwili uprawomocnienia się wyroku, chyba że sąd postanowi inaczej. Przepisu § 1 nie stosuje się do aktów prawa miejscowego. W świetle powyższego wyroki uwzględniające skargi na akty prawa miejscowego wywołują skutki prawne od chwili uprawomocnienia - poinformowała RMF FM sędzia Joanna Zdziennicka-Wiśniewska, przewodnicząca Wydziału Informacji Sądowej w gdańskim WSA.
Wojewoda pomorski skierował też pismo do prezydenta Gdańska, w którym wezwał do przywrócenia oznakowania ulic, które będzie zgodne z aktualnym prawem. Poprosił też o wyjaśnienie dlaczego tabliczki zostały zdjęte.
(az)