Muzeum Auschwitz przeżywa prawdziwe oblężenie. W zeszłym roku było tam ponad 1,5 mln osób. W tym roku od stycznia do lipca kasy muzeum wydały już ponad milion kart wstępu – informuje „Gazeta Wyborcza”.

REKLAMA

Chętnych do zwiedzania Muzeum Auschwitz jest tak duża, że w kolejkach do kas stają... zawodowi stacze. Oferują oni bilety tym, którzy nie mają ochoty czekać na wejście kilka godzin.

Muzeum samo w sobie nie sprzedaje biletów. Turyści płacą wyłącznie za przewodnika. Żeby zwiedzić muzeum z takim edukatorem, należy wcześniej zarezerwować sobie kartę wstępu na stronie internetowej, lub kupić ją na miejscu w kasie. Problem w tym, że obowiązują limity godzinowe. Grupa zwiedzających indywidualnie może liczyć maksymalnie 30 osób. Kolejna grupa wchodzi dopiero po godzinie. Osoby, które nie zarezerwowały sobie karty wstępu na konkretną godzinę muszą niestety odstać w kolejce, co może potrwać dłuższą chwilę.

Kto chce jednak zwiedzać bez przewodnika, nie płaci nic. Problem w tym, że od 1 kwietnia do 31 października do muzeum można wejść dopiero po godzinie 15.

Poza sezonem problem nie istnieje.

(az)