Nawet kilkaset samochodów mogli ukraść członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, która działała na południu Polski. Złodzieje przez ostatnie dwa lata nie tylko kradli auta, ale także rozbierali je na części i wymuszali haracze.
Samochody były ukrywane na terenie Skawiny w wynajętych garażach oraz w stodole w Radziszowie – też na prywatnej posesji. Tam też były przechowywane celem ich ewentualnego rozebrania na części, bądź też żądania od pokrzywdzonych okupu - stwierdziła prokurator Bogusława Marcinkowska.
10 oskarżonym mężczyznom grozą kary do 10 lat więzienia.