Co dalej z Narodowym Centrum Sportu? Kto po Euro 2012 będzie zarządzał Stadionem Narodowym i za jakie pieniądze? Minister sportu rozważa, czy pozostawić dotychczasową spółkę, czy też otworzyć nową. Ale - jak zauważa reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz - bez względu na ostateczny wybór i w jednej, i drugiej rządzący będą mogli umieszczać swoich ludzi i sowicie ich wynagradzać.
Narodowe Centrum Sportu w założeniu było powołane do budowy Stadionu i obsługi w czasie Euro 2012. Później spółka miała zostać zlikwidowana. Ale Platforma Obywatelska w kolejnych latach coraz szerzej otwierała furtkę prawną pozwalającą na przedłużenie działalności spółki. Spółki ważnej - bo państwowej, a jednocześnie nieobjętej ustawą kominową, czyli spółki w której członkom zarządu z państwowej kasy można wypłacać dowolnie wysokie pensje...
Już w 2009 roku PO zmieniła pod tym kątem ustawę o Euro. A w marcu 2011 roku powstało specjalne rozporządzenie Rady Ministrów o zarządzaniu obiektami budowlanymi powstałymi na Euro 2012 przez spółki celowe. Tam zapisano, że Skarb Państwa może powierzyć zarządzanie spółce celowej . Czy spółka ma być stara, czy nowa - tego nie określono.
Dziś NCS działa na podstawie umowy z Ministerstwem Sportu. Tam określono obowiązki spółki dotyczące budowy obiektu i zarządzania nim na euro. Po turnieju trzeba będzie podpisać nową umowę. Po Euro musi zmienić formułę spółka i jej funkcjonowanie. W jaki sposób do tego dojdzie, czy ta spółka zostanie zlikwidowana i otworzona na nowo, czy będzie jakiś sposób przekazania płynny, to jest jeszcze znak zapytania - mówi minister Joanna Mucha. Analiza prawa, a także deklaracje pani minister pokazują, że zarzucono pomysł wybrania firmy zarządzającej stadionem w drodze przetargu. Dziś głównym problemem jest to, jak w państwowej spółce będą wypłacane pieniądze.
Na pewno kontrakty zostaną zamknięte, te, które są dotychczasowe. Zaproponuję inne, ale lepsze. Nie chcę mówić o tym, czy będą niższe czy wyższe, chcę mówić, że te kontrakty muszą odnosić się do prawdziwej rzeczywistej pracy i jej wyników. Zaproponuję kontrakty, które będą dobre dla Skarbu Państwa, ale będą też motywujące dla osób, które zarządzają takim obiektem, jak Stadion Narodowy - mówi Mucha.
W ten sposób PO stworzyła sobie kolejny przyczółek, gdzie będzie mogła umieszczać bardzo kompetentnych sympatyków. Dlaczego sympatyków? Trudno sobie wyobrazić by przy tak ważnej inwestycji brak wzajemnej sympatii rzucał cień na wzajemną współpracę.
- wrzesień 2007 - uchwalenie ustawy - opracowanej przez PIS - o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012. To tam po raz pierwszy pojawił się pomysł powołania spółek celowych na Euro 2012. Spółki miały być po turnieju rozwiązane. Ich prezesów od początku nie miała obejmować ustawa kominowa, bo ta ograniczała wtedy pensje do 12 tys złotych.
- grudzień 2008 - umowa między Skarbem Państwa a NCSem o powierzeniu spółce celowej zadań związanych z przygotowaniem i wykonaniem przedsięwzięcia Euro 2012.
- kwiecień 2009 - Platforma Obywatelska nowelizuje ustawę o Euro i zostawia furtkę, by spółka celowa mogła też zarządzać obiektem po euro. Wtedy nie zostałaby rozwiązana.
- marzec 2011- premier Donald Tusk podpisuje rozporządzenie w sprawie zarządzania obiektami budowlanymi powstałymi na Euro 2012 przez spółki celowe.