​Polscy transportowcy, którzy wysyłają kierowców do Francji, po raz kolejny muszą sięgnąć do kieszeni. 1 stycznia wejdą w życie przepisy, dotyczące opłaty za delegowanie pracownika do tego kraju.

REKLAMA

Nowa opłata wyniesie maksymalnie 50 euro od pracownika. Teoretycznie to niewiele, ale praktycznie to już kolejne koszty, które muszą ponieść polscy przewoźnicy.

Transportowcy już od lipca tego roku muszą uważać na francuską płacę minimalną, która wynosi niecałe 10 euro za godzinę. Problem polega na tym, że nadal niejasne jest rozliczanie tej stawki, a za błędy grożą kilkutysięczne kary. Co więcej, Francuzi zaczęli duże kontrole polskich firm pod tym kątem - żądają dokumentów, na podstawie których można sprawdzić wszystkich pracowników przedsiębiorstwa przez cały okres obowiązywania przepisów.

(abs)