Muzułmańscy przywódcy we Francji wzywają dziewczęta, by nie występowały przeciwko francuskiemu prawu i wraz z początkiem roku szkolnego pojawiały się na zajęciach bez zakazanych islamskich chust.
Porywacze dwóch francuskich dziennikarzy domagają się cofnięcia przez Paryż decyzji o zakazie noszenia przez dziewczęta we francuskich szkołach tradycyjnych chust islamskich, osłaniających włosy i szyję. Jeśli rząd nie spełni żądania, dziennikarze mają zostać zabici. Francja zapowiada, że zakaz wejdzie w życie tak, jak planowano, czyli w czwartek, z początkiem roku szkolnego.
To ultimatum wśród wielu muzułmańskich dziewcząt we Francji wywołało oburzenie - równie gwałtowne, jak kilka miesięcy temu zakaz noszenia chust do szkoły. Muzułmanki podkreślają, że nie chcą, by ich chusty były splamione krwią: To niedopuszczalne, by kwestia chust była wykorzystywana jako pretekst do zbrodniczych działań. Odrzucamy tego typu szantaż jakim posługują się porywacze - mówią.
Los przetrzymywanych dziennikarzy nadal nie jest znany. Napływające informacje są sprzeczne - nawet jeśli chodzi o termin postawionego przez porywaczy ultimatum. Według jednych źródeł już wygasło, według innych upływa dopiero dziś wieczorem.