Franciszek I., działacz Samoobrony z Małopolski zrezygnował z członkostwa w partii. Jest on pierwszą osobą, której postawiono zarzuty w związku z tak zwaną seksaferą. Łódzka prokuratura zarzuca mu poplecznictwo i nakłanianie do składania fałszywych zeznań. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Mężczyzna dzwonił do byłej działaczki Samoobrony i mówił jej, jak ma zeznawać w sprawie seksskandalu.
W liście do Andrzeja Leppera podejrzany napisał, że nie przyznaje się do winy, ale odchodzi z partii. Podejrzany zapewnił też, że od prawie trzech miesięcy nie kontaktował się z posłem Łyżwińskim.
Samoobrona czeka, aż całą sprawę wyjaśni prokuratura.