Bez porozumienia zakończyły się rozmowy protestujących celników z przedstawicielami Ministerstwa Finansów i politykami Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o połączenie służby celnej, urzędów skarbowych i kontroli skarbowej w jedną, nową administrację skarbową, czemu celnicy się sprzeciwiają.
Rozmowy mają zostać wznowione w środę o godzinie 12, 2 godziny przed planowaną manifestacją przed Sejmem. Po wtorkowych rozmowach obie strony deklarowały chęć porozumienia, ale nie udało się jednak ustalić, czy reforma może być odłożona w czasie, albo czy uda się wypracować takie warunki łączenia służb, które rozwieją obawy celników.
Jak podkreślał szef Służby Celnej wiceminister Marian Banaś, o rezygnacji z reformy nie ma mowy.
Jeśli chcemy reformować państwo, żeby było ono silne, to niestety pewne zmiany muszą nastąpić - tłumaczy.
Celnicy oczekują jednak rozwiązań, które zagwarantują miejsca pracy oraz to, że nadal będą oni funkcjonariuszami, a nie pracownikami administracji.
Ten protest narasta, jest wzburzenie środowiska zawodowego, sytuacja rzeczywiście może wymknąć się spod kontroli - mówi jeden z celników w rozmowie z naszym reporterem. Celnicy mówią o paraliżu na granicy, gdy zaczną masowo brać zwolnienia lub urlopy na żądanie.
(abs)