Aż 500 tys. zł żądają porywacze od rodziców Ewy Tylman z Poznania. Jak pisze „Fakt” powołując się na informuje od detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, w niedzielne popołudnie rodzina Ewy dostała tajemniczego SMS-a. Porywacze żądają w nim przelania na dwa konta – 200 i 300 tysięcy złotych, łącznie pół miliona.
Czy Ewa rzeczywiście nadal żyje i mogła zostać porwana? Jako dowód na to porywacze mają wysłać film z nagraniem kobiety. Jeśli rodzina nie wpłaci pieniędzy do dziś, Ewa zostanie zamordowana - grożą nieznani sprawcy. Policja na razie milczy w tej sprawie, jednak informację o SMS-ie przesłanym rodzinie potwierdził "Faktowi" Piotr Tylman, brat Ewy.
Krzysztof Rutkowski poinformował, że ktoś, kto wysłał SMS-a z żądaniem okupu może okazać się naciągaczem, jednak pieniądze na okup zostaną przygotowane.
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Wracała z klubu Mixtura z kolegą z pracy. Wcześniej bawili się na imprezie integracyjnej razem z innymi współpracownikami. Ostatni raz widziana była na ulicy Mostowej po godzinie 3. Około godziny piątej rano jej dowód osobisty znaleziono w pobliżu przystanku AWF na ulicy Królowej Jadwigi.
Więcej o tajemniczym SMS-ie do rodziców Ewy Tylman przeczytacie w "Fakcie".