We Francji nieprawdziwe informacje muszą być usuwane z platform społecznościowych w ciągu godziny. Nie wykluczam, że weźmiemy przykład z tego kraju – mówi w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" minister cyfryzacji Marek Zagórski.
W wywiadzie opublikowanym na łamach "DGP" minister był pytany m.in. o priorytety UE w obszarze ponownego zdefiniowania roli i obowiązków platform internetowych takich jak Facebook w kontekście walki z nielegalnymi treściami i fake newsami, a także o to, kiedy zdefiniujemy nasz stosunek do social mediów i na odwrót. Zagórski wskazał, że będzie to element projektowanych przepisów o roboczej nazwie "Digital Services Act", czyli kodeks usług cyfrowych.
Wyjaśnił, że KE zapowiedziała, iż projekt będzie gotowy pod koniec 2020 r. My już pracujemy nad tym, organizujemy spotkania w ramach grupy państw nastawionych najbardziej "procyfrowo", przygotowujemy wspólne stanowisko dziewięciu krajów. Dyskusja sprowadza się do tego, że social media powinny jednak podlegać jakiejś regulacji - ocenił.
Pytany czy poruszana jest tam kwestia fake newsów i kont hejterskich, szef resortu cyfryzacji wskazał, że to inny temat, wymagający innych regulacji.
Te pojawiają się w niektórych państwach, także w kontekście walki z terroryzmem. Są sugestie, by informacje nieprawdziwe, treści pedofilskie czy terrorystyczne musiały być usuwane przez platformy społecznościowe w ciągu określonego czasu. We Francji ustalono, że musi się to stać w ciągu godziny. I to jest kierunek europejskiej dyskusji. To także kwestie dotykające tego, czy powinniśmy mieć prawo wiedzieć, kto do nas mówi - maszyna czy człowiek. Wyzwaniem jest też stworzenie narzędzi do eliminowania i identyfikowania fake newsów - stwierdził.
Na pytanie, czy nie trzeba wziąć przykładu z Francji, minister powiedział, że tego nie wyklucza. Zaznaczył jednak, że czas kampanii wyborczej nie jest dobrym momentem na taką pogłębioną dyskusję.
Obawiam się, że zaraz pojawią się oskarżenia o chęć cenzurowania internetu. Myślę, że wspólnie z KE i innymi państwami trzeba wypracować model niezależnych instytucji, które będą zajmować się fact-checkingiem. W Polsce mogłaby to być np. Polska Agencja Prasowa - stwierdził.
Mieliśmy ostatnio rozmowę z wiceszefem Facebooka. Jak mówił, są pomysły, by nie usuwać treści, ale oznaczać je w sytuacji, gdy będzie podejrzenie, że dana informacja jest nieprawdziwa. To może być trudne zadanie, bo zaraz pojawią się głosy, że ludzie sami potrafią weryfikować informacje. Niemniej jest to jakiś kierunek - dodał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Facebook oferuje WHO darmową reklamę na walkę z dezinformacją nt. koronawirusa