Ponad 100 strażaków dogaszało pożar fabryki opakowań na poznańskich Naramowicach. Ogień pojawił się rano w hali, gdzie przez całą dobę pracują maszyny. Nie było tam pracowników. Kłęby czarnego dymu widać było z kilku kilometrów.
Pożar objął halę o powierzchni około 1 tys. metrów kwadratowych. Jej dach się zapadł, strażacy nie mogli więc wejść do środka i gasili pożar z zewnątrz.
Pierwsze zgłoszenie o pożarze poznańska straż odebrała o godzinie 7:20. Obudziły mnie syreny, języki ognia sięgały 30-40 metrów do góry - relacjonowali okoliczni mieszkańcy w rozmowie z dziennikarzem Mateuszem Chłystunem.
Na miejsce natychmiast wysłano strażaków, którzy po przyjeździe stwierdzili, że niezbędne będzie wsparcie. Do walki z ogniem skierowano 20 zastępów strażaków.
Pierwsze chwile akcji ganiczej na poznaskich Naramowicach udao sie zarejestrowa panu Waldkowi, ktry mieszka w okolicy. Spona fabryka opakowa. Poar nadal dogasza stu straakw. Nie ma na szczcie poszkodowanych. @RMF24pl pic.twitter.com/xEh0tEXz7v
MateuszChlystun23 wrzenia 2018
Oprócz ognia sporym problemem okazał się też toksyczny dym, wydobywający się z płonącej fabryki, która produkowała głównie opakowania foliowe. W bliskiej odległości od zakładu znajdują się bloki mieszkalne, ale nie było konieczności ich ewakuacji.
W zlokalizowaniu źródła ognia pomogły zdjęcia z drona, którego na miejsce pożaru przyniósł jeden z okolicznych mieszkańców.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.