Nawet do stu instytucji w całej Polsce trafił mail z informacją o podłożeniu ładunków wybuchowych. Na liście znalazły się sądy, prokuratury, szpitale i komendy policji. W części tych placówek zarządzono ewakuację. Akcja policji w tych miejscach już się zakończyła. Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz oświadczył na konferencji prasowej, że alarmy były fałszywe. Policja i ABW szukają nadawcy lub nadawców wiadomości.

REKLAMA

Nie ma zagrożenia życia i zdrowia obywateli, alarmy były fałszywe - poinformował minister spraw wewnętrznych. Bartłomiej Sienkiewicz dodał, że powołał już specjalny zespół, który ma ustalić nadawcę lub nadawców wiadomości. Mam nadzieję, że finał tej historii odbędzie się na sali sądowej, że sąd doceni skalę tego wydarzenia i będzie można liczyć na najwyższy wyrok sądowy - zaznaczył.

Pacjenci w szpitalach są bezpieczni, placówki wracają do normalnej pracy - powiedział z kolei minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Wyjaśnił, że sygnały o alarmach bombowych otrzymały szpitale w województwach: mazowieckim, śląskim i małopolskim. Najwięcej było ich na Mazowszu.

Nieznany nadawca rozesłał w nocy maile do instytucji

Informacja o rzekomo podłożonej bombie dotarła mailem do kilkudziesięciu instytucji w całej Polsce. Elektroniczny list został rozesłany około północy. Nadawca wskazał w nim, że w południe między innymi w szpitalach, prokuraturach i sądach eksplodują ładunki.

Autorem alarmu była najprawdopodobniej jedna osoba, która korzystała z kilkunastu skrzynek na różnych serwerach pocztowych, albo grupa osób, która wysłała w prawie sto miejsc identycznego maila o podłożeniu bomby. Jest to mail, który zawiera więcej informacji, natomiast jeszcze w tej chwili nie jestem uprawniony do tego, żeby takie informacje udostępniać. Zależy nam na tym, żeby dotrzeć do tej osoby - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.

/ PAP/Grzegorz Jakubowski /
/ PAP/Grzegorz Jakubowski /
/ PAP/Grzegorz Jakubowski /
/ PAP/Grzegorz Jakubowski /

Jak dodaje, sprawcy lub sprawcom alarmu bombowego grozi surowa kara więzienia. Za tego typu czyn grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności, chociaż podwyższenie tej odpowiedzialności karnej jest możliwe, biorąc pod uwagę skutek, jaki może spowodować tego typu alarm - wyjaśnia Sokołowski.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

700 osób ewakuowanych w Katowicach

W Katowicach około 500 osób zostało ewakuowanych ze szpitala przy ul. Raciborskiej, a około 200 z siedziby prokuratury okręgowej. W związku z otrzymaną w nocy informacją w ogóle nie otwarto największego centrum handlowego na Śląsku - Silesia City Center w Katowicach. Ewakuowano też pracowników i klientów dwóch wielkopowierzchniowych sklepów w Dąbrowie Górniczej.

Informacje o domniemanym podłożeniu ładunków miały też dotrzeć do komend miejskiej i wojewódzkiej policji, sądu okręgowego oraz szpitala przy ul. Józefowskiej w Katowicach. W tych miejscach nie podjęto jednak decyzji o ewakuacji.

Anonim dotarł do czterech szpitali w stolicy

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

W Warszawie anonimową wiadomość odebrano w czterech szpitalach - Bródnowskim, Wolskim, im. Orłowskiego i przy ul. Barskiej - poinformował rzecznik stołecznej policji asp. Mariusz Mrozek. Każda z tych placówek została sprawdzona. Do środka nie wpuszczano odwiedzających i osób, które nie wymagały nagłej pomocy. Chorzy pozostali w szpitalach. Nigdzie nie przeprowadzono ewakuacji.

Kraków: Z prokuratury ewakuowano 200 osób

W Krakowie podjęto z kolei decyzję o ewakuacji około 220 pracowników Prokuratury Okręgowej. Na miejsce zostali skierowani pirotechnicy wraz z psami wyszkolonymi do wykrywania materiałów wybuchowych.

Sygnały o ewakuacji kolejnych obiektów docierały do nas na Gorącą Linię RMF FM także z Chrzanowa, Chorzowa czy Jeleniej Góry. W Szczecinie - jak donosi nasza reporterka Aneta Łuczkowska - ewakuowano Komendę Wojewódzką Policji. Budynek opuścili też pracownicy prokuratury w Koszalinie.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /
/ PAP/Jakub Kamiński /

Podejrzana paczka w siedzibie kontrwywiadu

Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, w siedzibie Służby Kontrwywiadu Wojskowego znaleziono natomiast podejrzaną paczkę. Był w niej telefoniczny zestaw głośnomówiący. Okazało się to jednak dopiero po jej zdetonowaniu przy użyciu działka wodnego.

Nie wiadomo, czy paczka ma związek z groźbami o podłożeniu bomby, czy też ktoś zostawił ją w roztargnieniu. Do SKW także dotarł natomiast mail o podłożonym ładunku wybuchowym i tylko tam ujawniono coś podejrzanego.