Być europarlamentarzystą to brzmi dumnie. W wyścigu po unijny mandat ścigają się setki polityków, lokalnych działaczy; na liście kandydatów jest też trener skoków narciarskich, operowy śpiewak, satyryk, kierowca rajdowy, aktor i wielu innych. Co ich tak ciągnie do Brukseli i Strasburga? Może unijne diety i immunitety? Jeśli tak, to jakie. Sprawdzała to Mira Skórka:
Ale oprócz wysokich diet, żywej gotówki na prowadzenie biur, bezpłatnych podróży, immunitetu i co równie ważne prestiżu są jeszcze obowiązki. I tak nasi deputowani będą musieli pracować średnio 10 dni w miesiącu – jedna sesja plenarna i parę dni pracy w komisjach, w dwóch różnych miastach, w Brukseli i Strasburgu. Relacja naszej reporterki: