Dodatkowe badania stanu zdrowia kierowców i przepisy, które ograniczą odpowiedzialność przewoźników, gdy - ze względu na zagrożenie epidemiologiczne - nie mogą dostarczyć towaru w uzgodnionym czasie. To część postulatów, które branża transportowa zawarła w wysłanej dziś do premiera petycji z prośbą o wsparcie w odpowiedzi na rosnące ryzyko zakażenia koronawirusem.

REKLAMA

Przewoźnicy wysłali do premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz właściwych ministrów stanowisko związku w sprawie sytuacji kryzysowej wywołanej wirusem Covid-19. W stanowisku przedstawili propozycje konkretnych działań, których podjęcia oczekują od władz państwowych.

Właściciele firm transportowych postulują między innymi zwolnienie z odpowiedzialności kierowców, którzy przekroczyli czas prowadzenia pojazdu albo przerw, pod warunkiem, że przepisy naruszono w związku z epidemią koronawirusa. Ten problem - jak przekonuje Maciej Wroński, szef związku Transport i Logistyka - dotyczy w dużej mierze kierowców jeżdżących do Włoch. Są firmy, które głównie obsługują Włochy i wszystkie perturbacje na tym kierunku stanowią poważny problem - podkreśla. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, branża transportowa, obok turystycznej, w największym stopniu odczuła do tej pory skutki rosnącego ryzyka zakażenia koronawirusem.

W stanowisku czytamy:

Część z tych działań ma charakter międzynarodowy. Oczekujemy od Rządu rozpoczęcia rozmów z przedstawicielami rządów państw członkowskich Unii Europejskiej w ramach specjalnego zespołu Komisji Europejskiej do spraw zwalczania wirusa COVID-19 (European coronavirus response team) w celu:

- wypracowania jednolitych przepisów w całej Unii, które ograniczyłyby odpowiedzialność ustawową i umowną przewoźników drogowych, operatorów transportu i spedytorów z tytułu niezrealizowanych z powodu rozprzestrzeniania się wirusa umów przewozu,

- udzielenia pomocy finansowej dla przedsiębiorców w branży transportu z funduszy Unii Europejskiej,

- zwolnienia wszelkich świadczeń krajowych wypłacanych w państwach członkowskich Unii w związku z sytuacją kryzysową z ograniczeń dotyczących udzielania pomocy publicznej.

Z tymi postulatami związki pracodawców branży transportowej zwrócili się także bezpośrednio do Komisji Europejskiej.

Według transportowców polski rząd powinien podjąć także rozmowy z państwami nieunijnymi, do których jeżdżą nasi przewoźnicy. Tam także oczekują wzajemnych regulacji ograniczających odpowiedzialność przedsiębiorców za niewykonane ze względu na epidemię przewozy.

ZOBACZ: Pełne stanowisko branży transportowej.

W stanowisku branży transportowej czytamy także:

W celu utrzymania ciągłości przewozów pasażerskich realizowanych na regularnych liniach komunikacyjnych przy znacznie zmniejszonym popycie na te usługi proponujemy czasowe:

- wprowadzenie w tych przewozach stawki zerowej podatku VAT;

- zniesienie obowiązku rozpoczęcia przewozów w ciągu 3 miesięcy od otrzymania zezwolenia;

- nadanie rygoru natychmiastowej wykonalności decyzjom o zmianie zezwolenia, aby przewoźnicy mieli możliwość szybkiej zmiany zezwoleniem by dynamicznie dostosowywać ofertę do zmian popytu.

W ramach działań krajowych zaproponowaliśmy także abolicję (zniesienie ścigania) naruszeń popełnionych na skutek jakichkolwiek zdarzeń związanych z epidemią koronawirusa w zakresie:

- czasu prowadzenia pojazdu, obowiązujących przerw i odpoczynkach,

- maksymalnego czasu przewozu zwierząt,

- warunków określonych w zezwoleniu na regularne linie komunikacyjne w zakresie dni, godzin odjazdu i przyjazdu, ustalonej trasy przejazdu lub wyznaczonych przystanków.

Rząd powinien naszym zdaniem wypracować w rozmowach z branżą transportową, ubezpieczycielami oraz podmiotami współfinansującymi przewoźników drogowych (pożyczki, spłaty leasingu) krajowe rozwiązania umożliwiające odroczoną spłatę zobowiązań albo czasowe ich współfinansowanie przez budżet państwa w granicach dopuszczonych przez prawo europejskie i krajowe.