Widowisko niecodzienne można było oglądać w ostatnim spotkaniu 5. kolejki piłkarskiej ekstraklasy, rozgrywanym w Poznaniu – po pięknej i walecznej walce, meczu obfitującym w bramkowe akcje, gospodarze i „Biała Gwiazda” podzielili się punktami. Lech Poznań – Wisła Kraków 3:3.
Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy. Już w siódmej minucie prowadzenie Lechowi zapewnił Marcin Wasilewski. Nieco ponad 20 minut później po strzale głową na 2:0 podwyższył Zbigniew Zakrzewski. Na przerwę gospodarze schodzili pełni dobrych myśli i bliscy zwycięstwa w jednym z najtrudniejszych meczów rundy.
Jednak druga część spotkania to nieustanna gonitwa Wisły, która atakowała i ryzykowała, odsłaniając tyły. W 53. minucie zmasowana ofensywa przyniosła efekt – po strzale głową kontaktową bramkę zdobył Arkadiusz Głowacki. Lech jednak nie odpuszczał – 3 minuty później odpowiedział Piotr Reiss.
Wiślakom pomógł Bartosz Bosacki. Strzelec dwóch bramek w czasie mundialu tym razem popisał się golem samobójczym. „Biała Gwiazda” nie rezygnowała i zdołała doprowadzić do remisu – w 90. minucie głową do bramki Krzysztofa Komorowskiego piłkę skierował Piotr Brożek.
W drugim niedzielnym meczu w Łęcznej miejscowy Górnik bezbramkowo zremisował z Wisłą Płock.
Po 5. kolejce ekstraklasy na czele tabeli pozostaje GKS Bełchatów. Szansy na zajęcie pozycji lidera nie wykorzystała krakowska Wisła – warunkiem było jednak zwycięstwo w arcytrudnym meczu w Poznaniu. Remis i jeden punkt dał „Białej Gwieździe” awans na drugie miejsce w tabeli. Oczko niżej jest łódzki ŁKS, który w sobotę wygrał na wyjeździe z Odrą Wodzisław. Broniąca tytułu mistrzowskiego Legia jest w tej chwili na szóstym miejscu.